Płacz i złość przeplatające się ze
śmiechem, często bez widocznej przyczyny. Te z pozoru niewytłumaczalne
zmiany nastroju biorą się z tego, że maluszkiem powodują bardzo silne emocje i impulsy, z którymi nie potrafi jeszcze sobie radzić. Niezdolny
do odrobiny cierpliwości wszystkiego chce natychmiast, nie znosi też
najmniejszej niewygody. Powodem potężnej frustracji szkraba mogą być np.
nieudane próby wykonania czegoś, co leży poza sferą jego możliwości czy
niemożność porozumienia się z rodzicami.
Sytuacja się poprawia około 23-24.
miesiąca życia kiedy to emocjonalnie dojrzalsze, sprawniejsze językowo i
motorycznie dziecko rzadziej popada w rozdrażnienie i lepiej się czuje
samo ze sobą. Ten stan relatywnej równowagi około 30 miesiąca życia
przechodzi w kilkumiesięczny okres krańcowej nierównowagi, stwarzający
dla rodziców poważne wyzwania.
Powoli i stopniowo twoje dziecko uczy
się samokontroli. Nie zdziw się jednak jeśli najgorsze wybuchy jego
temperamentu zdarzają się właśnie w twojej obecności, nie zaś podczas
dyżuru babci albo opiekunki. Ponieważ swojej mamie maluch ufa
najbardziej, właśnie przy niej najłatwiej okazuje, co mu w duszy gra.
Sprawniejszy ruchowo i językowo dwulatek staje się coraz bardziej
niezależny i samodzielny.Przeżywa konflikt między sprzecznymi potrzebami
oddalania się od matki i zachowania bliskości emocjonalnej. Jej
obecność dodaje mu odwagi, żeby zdobywać świat.Niepokój małego dziecka
związany z rozstaniem z rodzicami jest normą rozwojową, zazwyczaj osiąga
maksymalne nasilenie między 18. a 24. miesiącem życia.
Bywa wówczas, że przed wyjściem mamy z domu dzieją się sceny
rozdzierające serce, a gdy już wróci z pracy dziecko nie chce odejść na
krok.
Na przejawy gorących uczuć mogą liczyć przede wszystkim rodzice,
ale również innym domownikom i dziadkom przypada spora ich część.
Maluch potrafi być słodki i kochający. Bardzo mocno przywiązuje się też
do opiekunek, którym nierzadko najłatwiej jest skłonić szkraba do
współpracy i posłuszeństwa.
W przypadku dzieci w tym wieku z
posłuszeństwem zdecydowanie nie jest najlepiej. Słowo „nie” niemal nie
schodzi im z ust. Sprawdzając, na co może sobie pozwolić uparciuch nie
tylko nie słucha poleceń, ale z upodobaniem postępuje wręcz odwrotnie.
Dlatego np. skuteczniej będzie go raczej zwabić lub przynieść, zamiast
wołać, by do ciebie przyszedł. Nie osiągnął jeszcze stadium, w którym
słowa w sposób naturalny skłaniają do działania.
Przekroczywszy 24. miesiąc życia
dziecko zazwyczaj zdaje już sobie sprawę, że rodzice nie zawsze chcą
tego samego co ono. Zdarza się nawet, że dwulatek jest gotów przedłożyć
ich chęci nad swoje i zrobić coś tylko dla ich przyjemności. Bywa też
posłuszniejszy: przychodzi na wołanie, współdziała przy ubieraniu i
myciu.
Przywiązanie do rytuałów osiąga swój
szczyt u dzieci 30 miesięcznych, ale już u jednolatka spostrzeżesz, że
lepiej funkcjonuje, gdy trzymasz się stałego rozkładu dnia, dzięki czemu
latorośl wie, kiedy i czego ma się spodziewać. Dziecko łatwiej
zaakceptuje zasady, które wpajają rodzice, gdy są konsekwentni. Innymi
słowy, jeśli jednego dnia pozwolisz maluchowi jeść przed telewizorem, a
drugiego tego zabronisz, twoja wiarygodność jest zagrożona. Źródło
PAMIĘTAJMY!
Nie karćmy
dziecka za okazywanie złości, ale pokażmy mu, jak sobie z nią poradzić.
Stanowczo zabrońmy bicia, plucia, gryzienia, czy drapania. Pokażmy maluchowi,
że może złość np. wytupać, albo narysować, czy przytulić się do mamy i
wytłumaczmy, że w ten sposób nikomu nie zrobi krzywdy. Dzięki temu maluch
nauczy się właściwej reakcji w chwili złości i będzie wiedział, że akceptujemy
jego wszystkie stany emocjonalne, nawet złość…
Fajnie, że dodajesz takie informacje:) Pełno wszędzie informacji, a tu takie ładne podsumowanie:) Oj przyda nam się to bardzo:)
OdpowiedzUsuńJeszcze dużo czasu aż mój synek będzie miał 2latka, ale już teraz warto gromadzić wiedzę :)
OdpowiedzUsuńFajne porady na tą złość , w przyszłości skorzystam:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój brat wyżywał się bijąc... worek treningowy:)
OdpowiedzUsuńheh można i tak :)
UsuńGdy moja córka miała dwa latka, problemy były podobne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja młodsza właśnie powoli wchodzi w ten etap (ma 18miesięcy) I dobrze wiedzieć dlaczego tak się zachowuje. Zawsze łatwiej o opanowanie w sytuacjach ekstremalnych.
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
Pozdrawiam
dokładnie :) wiedza pomaga nam zrozumieć, dlaczego dzieciaki tak się zachowują. Dzięki temu jest nam łatwiej opanować się w pewnych sytuacjach :) choc człowiek całe życie się uczy, a i tak głupi umiera ;)
Usuńkocham dwulatki :)
OdpowiedzUsuńja też :) a szczegolnie jednego ;)
Usuńżycie z dwulatkiem to życie na karuzeli. Sinusoida...;)
OdpowiedzUsuńwidziałam już emocje nie jednego dwulatka, aż czasem mi ich szkoda, bo taka ambiwalencja musi być męcząca. I zgadzam się z tobą, że ważna jest tu rola rodziców, bo od kogo jak nie od nich maluch ma się nauczyć jak sobie radzić z emocjami.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak anonimowo, ale jeszcze się nie zarejestrowałam tu, a trafiłam właśnie na ten temat i muszę się pozdielić tym że też mam w domu dwulatka, strasznie upartego i strasznie gryzącego, masakra, nie umiemy sobie z tym poradzić:( ja ma już siniaki, dzieci w żłobku też są pogryzione..
OdpowiedzUsuńFajny blog i wpis bardzo potrzebny :) To prawda, jak na karuzeli ale i tak u nas nie najgorzej, większość czasu to śmiech i radość bo to cudowny okres, a bunt no cóż jakoś trzeba przetrwać i masz rację, że rodzice mają największy wpływ na naukę radzenia sobie z emocjami. Widzę, że moja spokojna reakcja na napady złości, przytulanie i spokojne tłumaczenie pomaga wyciszyć złość, a jeśli ja także zareaguję emocjonalnie to jest gorzej. Mimo tego, że mój maluszek jest szczególnie uparty to nie mogę napatrzeć się jaki jest mądry i kochany, 2-3 latka to cudowny wiek :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń