...zbliżał się też ten najlepszy, według zwyczajnej dziewczyny czas - 24 rok życia, aby rodzić.
Zwyczajna dziewczyna i zwyczajny chłopak byli ze sobą już kilka lat i zwyczajna dziewczyna baaardzo chciała założyć rodzinę...Jednak zwyczajny chłopak wolał bawić się i imprezować z kolegami. Nie w głowie mu była żona, a tym bardziej dzieci...
Znajomi i rodzina zarówno zwyczajnej dziewczyny i zwyczajnego chłopaka zapraszali nas na swoje śluby i wesela. Zwyczajna dziewczyna z jednej strony cieszyła się, że bliskie jej osoby są szczęśliwe, ale z drugiej, dobijały ją pytania typu: "a wy kiedy się hajtniecie?"... Koleżanki z roku zwyczajnej dziewczyny dumnie kroczyły korytarzami uczelni z wypiętą piersią i zaokrąglonymi brzuszkami. Kobieta w ciąży to piękny widok, ale mnie chciało się płakać...
Wiedziałam, że zwyczajny chłopak to ten jeden jedyny, ale czy on tak samo myślał o mnie? W poważnych rozmowach na te tematy twierdził, że wiąże ze mną swoją przyszłość, ale jakoś nie potrafił się konkretnie określić... A w zasadzie określił się. Chciał bawić się, pić, imprezować, a standardową wymówką (jak do tej pory z resztą) był brak kasy.
Zwyczajnej dziewczynie nie pozostało nic innego, jak tylko czekać. Czekać na ten dzień, kiedy zwyczajny chłopak wreszcie dorośnie i dojrzeje do decyzji o rodzinie. Wiedziałam, że to ma być ten, a nie inny, więc co miałam zrobić? Zamknąć buzię na kłódkę i czekać...Tak też zrobiłam.
Na szczęście Ktoś tam na górze wiedział, jak poprawić humor zwyczajnej dziewczynie ;) Zaczął się sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich (a wiecie, że jestem ich ogromną fanką ;). Wraz z konkursami w skokach dla skoczków, ruszył też konkurs esemesowy dla telewidzów. Z głupia franc wysłałam sms i wygrałam! Wygrałam 2 bilety na sobotni konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich organizowany w Zakopanem :)
Byłam już wielokrotnie w Zakopanem na konkursach Pucharu Świata w skokach, ale tym razem mogłam zabrać tam ze sobą zwyczajnego chłopaka i podzielić się z nim swoją pasją. Mimo, iż na termometrach było -17 stopni, choć trochę zmarzliśmy, wróciliśmy bardzo zadowoleni. Konkurs był super. My mieliśmy świetne miejsca na trybunie tuż przy rozbiegu. Widać stamtąd było zarówno zawodnika siadającego na belce, trenerów w gnieździe trenerskim wypuszczających skoczków, jak i lądującego na zeskoku narciarza. Skoczkowie dosłownie przelatywali nam przed nosem. Staliśmy z samego przodu, więc odnosiło się wrażenie, że gdy tylko wyciągnie się rękę, to można dotknąć zawodnika, który przelatywał. Jechaliśmy specjalnym pociągiem do Krakowa. Tam spaliśmy na dworcu, bo na pociąg do Rzeszowa trzeba było trochę poczekać.
Dotarliśmy do domu cało i zdrowo, a niedzielny konkurs oglądaliśmy już z moimi rodzicami pełni emocji. Opowiadaliśmy, co się nam przytrafiło i jak nam się podobało. Wtedy jeszcze nie mieliśmy cyfrowego aparatu, więc na zdjęcia trzeba było trochę poczekać, a i jakość ich pozostawia wiele do życzenia. Choć na chwilę na dalszy plan odeszły moje marzenia o rodzinie...choć na chwilę...jednak wkrótce temat powrócił...
C.D.N.
no to ciekawa jestem olejnego kawalka historii :)
OdpowiedzUsuńwiele się wydarzyło :D
UsuńCzekam z niecierpliwością na cd. tej wspaniałej historii .
OdpowiedzUsuń:)
cieszę się, że kolejna osoba zaczytała się ;)
UsuńZdjęcie super :)
OdpowiedzUsuńfajna pamiątka ;)
UsuńNo nie, czekam jakby była jakaś przerwa w moim ulubionym filmie :D
OdpowiedzUsuńhehe miło mi to słyszeć :)
Usuńooooo! uwielbiam!
OdpowiedzUsuńcieszę się :D
UsuńJa również czekam na ciąg dalszy;) Super zdjęcie;) Zapraszam na Candy;) Buziaczki
OdpowiedzUsuńuwielbiam wanilię :) już się zgłosiłam :P
UsuńFajna ta zwyczajna dziewczyna ;)
OdpowiedzUsuństrzeliłam buraczka :P
UsuńAaaaa jak zwykle napięcie!!
OdpowiedzUsuńSuper wygrana i zdjęcie - jaka pamiątka :)
no w życiu bym się nie spodziewała, że to wygram ;)
Usuńdawaj dalej! czekamy!
OdpowiedzUsuńwszystko w swoim czasie :P
UsuńBardzo lubię Twoja "zwyczajną historię" i na każdą jej część czekam z ogromna niecierpliwością .........
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :)
Usuńchyba musisz cykl zwyczajnej miłości zagęścić jakoś w tygodniu do 2-3 razy hihi bo widzę, że nie tylko ja taka niecierpliwa ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!!
to bardzo szybko doszłabym do dnia obecnego, a tego chcę uniknąć :P
UsuńCzekam na więcej:)
OdpowiedzUsuń:) będzie więcej ;)
UsuńJa ja nie lubię czekać :)
OdpowiedzUsuńcierpliwość też nie jest moją mocną stroną :P
UsuńCzekmy na dalszy ciąg :)
OdpowiedzUsuńjeszcze troszkę ;)
Usuńczekam z na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara:)
OdpowiedzUsuńto był fuks :P
Usuńcześć kochana! Przepraszam, że nie odpisałam Ci na FB, coraz rzadziej tam bywam. Z moim zdrówkiem raz pod górkę raz na górze... jak to w życiu.
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą część historii!
weronikarudnicka.pl
zdrowiej kochana :*
Usuńja też;) czekam co dalej;)
OdpowiedzUsuńspokojnie, doczekacie się wszyscy :P
Usuń