29 maj 2012

No i co będzie z moją pracą?

W moim przypadku powrót do pracy nie był taki oczywisty. Pracowałam w prywatnej firmie, która zajmowała się konserwacją zabytków, kiedy wyszłam za mąż i zaszłam w ciążę. Wiedziałam, że nie będę pracować w tej firmie do emerytury, ale praca była bardzo ciekawa (byłam pomocnikiem konserwatora zabytków). Jeździliśmy w różne, ciekawe miejsca. Poznawaliśmy fajnych ludzi, a i ekipa była świetna. Wychodziliśmy razem na miasto. Trzymaliśmy się razem.

Swoje obowiązki starałam się wykonywać najlepiej, jak potrafiłam. Bardzo podobała mi się ta praca. Skończyłam przecież liceum plastyczne, więc miałam predyspozycje. Szefowie (małżeństwo bezdzietne, ale twierdzili, że nie chcą mieć dzieci) początkowo sympatyczni, mili, uczciwi, no bo przecież  pieniądze za wykonaną pracę wypłacali w terminie. Miałam umowę o pracę na czas nieokreślony. Płaca niezła, choć wiadomo, zawsze może być lepiej . Po prostu żyć nie umierać.
Zaręczyłam się z moim długoletnim chłopakiem. Planowaliśmy ślub i wesele. Oczywiście wszyscy, łącznie z szefami, zostali zaproszeni. Na ślub przyszła delegacja. Szefowie mieli już inne plany, ale dostaliśmy ciekawy prezent. Schody zaczęły się, kiedy chciałam z mężem wyjechać w podróż poślubną (na tydzień nad polskie morze). Oczywiście to nie był problem ze strony moich współpracowników, tu do końca atmosfera była super. Z problemami, bo z problemami, ale urlop dostałam. Wróciłam z wakacji zadowolona, aż lepiej się pracowało.

Niestety sielanka się skończyła. Dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu (oprócz dnia narodzin mojego synka). Koledzy i koleżanki jednak polecili mi, aby nie mówić jeszcze szefom. No tak w końcu to był dopiero początek i tak naprawdę nie wiadomo było jeszcze, jak sytuacja się rozwinie. Do 3 miesiąca najlepiej jest zbytnio się nie chwalić. Ale praca konserwatora zabytków jest dość szczególna. Używa się dużo ostrej chemii, pracuje się na wysokości, na rusztowaniach. Dla maleństwa w brzuchu to nie są zbyt dogodne warunki do rozwoju…

W końcu powiedziałam szefom, że jestem w ciąży. Nie przyjęli tego z entuzjazmem, ale sami stwierdzili, że nie są w stanie zabezpieczyć mi odpowiednich warunków do pracy, więc najlepiej będzie, jak pójdę na zwolnienie. Ucieszyłam się, bo nie chciałam narażać dziecka. Nie wiedziałam jednak, że to dopiero początek końca.

Początek ciąży przebiegał książkowo. Wszystko było w porządku i z dzieckiem i ze mną. Niestety w drugim trymestrze okazało się, że mam zbyt krótką szyjkę macicy i musiałam bardzo się oszczędzać. Przez 2 tygodnie nie mogłam wyjść z łóżka. Na szczęście później wszystko się unormowało. Urodziłam o czasie zdrowego (jak mogło się wtedy wydawać) synka.

Szybko jednak wyszły na jaw liczne problemy zdrowotne mojego dziecka. Większość urlopu macierzyńskiego spędziliśmy tułając się po lekarzach, szpitalach. Mały do dziś jest rehabilitowany. Kiedy mój synek miał 4 miesiące, okazało się, że mam nowotwór i konieczna jest operacja. Trafiłam więc do szpitala, o czym musiałam przecież poinformować moich pracodawców, ponieważ mój urlop dobiegał końca. Życzyli mi szybkiego powrotu do zdrowia, ale kiedy wyszłam ze szpitala, kazali ciągnąć mi jak najdłużej zwolnienie lekarskie, ponieważ będą chcieli mnie zwolnić. Ich argumentem było to, że urodziłam dziecko i jestem niedyspozycyjna i mówili też, że nie chcą mieć na sumieniu mnie i mojego zdrowia. Jak dla mnie, to trochę dziwne tłumaczenie.

Do dziś jestem bezrobotna, ale nie poddaje się. Wciąż szukam pracy. Pracuję tylko dorywczo. Może ktoś ma jakąś ciekawą propozycję? ;)

5 komentarzy:

  1. Wika !!!! nie wierze własnym oczom w to co czytam ! to co piszesz jest straszne ! Gdybym była z Tobą w chwili obecnej oko w oko.... zaniemówiłabym ! :( Czytałam to o czym piszesz... czyta się świetnie, chłonie się jak gąbkę - i przezywa (choc za monitorem) razem z Tobą. Czy z Twoim zdrowiem juz wszystko dobrze? Co sie stało z Maksymem, co mu było, jest..??? SCISKAM CIE MOCNO. BĄDZ SILNA MIMO WSZYSTKO ! i pisz pisz pisz ! chętnie poczytam dalsze koleje losu Twoje i Maksyma.
    Anka Ch.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj! działo się, działo w moim życiu. Fajnie było się spotkać i pogadać :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No i co będzie z Twoją pracą? Poświęciłaś prace/karierę(może chwilowo, może na zawsze ) dla dziecka. Kompletnie nie potrafię zrozumieć twoich pretensji wobec pracodawców. Ich tłumaczenie nie jest dziwne bo wiadomo że jak masz dziecko to raczej nie będziesz pracować dużo np. w sytuacji przed deadlinem po 12h.
    To twój blog więc możesz robić co chcesz ale nie podoba mi się generalny wydzwięk tego tekstu "prywatna firma"=zło. Ci ludzie poświęcili napewno bardzo dużo żeby stworzyć tą firmę i (twoje miejsce pracy) może jednym z tych wyrzeczeń była rezygnacja z dziecka. Rozumiem że po wielu latach komunizmu, społeczeństwo ma wciąż utrawlone pewne wzorce które nie funckjonują w gospodarce wolnorynkowej. No a takie małe firmy są podstawą naszej goposdarki i gdyby nie tacy ludzie to większość z nas (tchórzliwych etatowców) by nie miała co do garnka włożyć więc uważam że takich ludzi należy raczej wychwalać...a nie narzekać jak Ty w swoim tekście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...no cóż każdy rozumie to co napisałam, tak jak chce. Nie chodzi mi o to, że prywatna firma = zło (sama zastanawiam się nad założeniem własnej działalności). Tu chodzi o to, jak zostałam potraktowana przez tych konkretnych pracodawców. Urodziłam dziecko, więc nie nadaję się do pracy. Miałam nowotwór, więc najprawdopodobniej "dzięki" środkom (ostrej chemii), którą stosowaliśmy do pracy - bali się oskarżenia...Ich tłumaczenie - "nie chcą mnie mieć na sumieniu". Poza tym nie tylko ja zostałam zwolniona, dlatego, że mam dziecko. Spotkało to również kolegę - czyli faceta, ojca! Po tym, jak zwolnili kolegę i mnie, nasi pracodawcy (małżeństwo) sami postarali się o swoje dziecko, choć wcześniej twierdzili, że nigdy nie chcą mieć dzieci.

      Usuń
    2. "Poświęciłaś prace/karierę(może chwilowo, może na zawsze ) dla dziecka. " - co za bzdury. Po prostu urodziłaś dziecko. Jak milion innych kobiet na świecie.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...