Kiedy byłam
w ciąży, słuchałam dużo muzyki. Z resztą u mnie to normalne. Zawsze lubiłam
muzykę. Udowodniono, że dziecko już od dwudziestego szóstego tygodnia ciąży
słyszy rytm i melodię, a to czego słuchamy będąc w ciąży, potem lubi i uspokaja
nasze dziecko…
Muzyka jest nieodłączną częścią naszego codziennego
życia. Mój synek nie przeżyłby dnia bez swoich ulubionych melodii i pląsania w
ich rytmie. Gdy się urodził, potrafił nawet spać przy muzyce i nie
przeszkadzało mu to, a wręcz lubił słyszeć znajome dźwięki. Dzięki temu czuł
się pewniej.
Początkowo słuchaliśmy tego, co ja lubię i słuchałam
od zawsze. Można by powiedzieć: taka muzyka dorosłych. Gdy byłam w ciąży i
słuchałam, np. tego: Yoav - Little Black Box mój synuś się
uaktywniał, tańczył w moim brzuszku. Do dziś uwielbia tego pana: Sting - Englishman in New York, a jak usłyszy takie rytmy: Cesaria Evora - Angola, to tańczy.
Jednak moje maleństwo zaczęło rosnąć i domagać się
muzyki stworzonej specjalnie dla jego grupy wiekowej. Wiadomo, że maluchy lubią
słuchać głosów innych dzieci. Zaczęliśmy synkowi puszczać piosenki z „Akademii
Pana Kleksa”, które bardzo mu się spodobały. Szczególnie upodobał sobie jednak
tę: Pan Kleks - Dzik jest dziki.
Jednak po jakimś czasie i to mu się znudziło, więc
trzeba było wynaleźć coś innego. Tak stopniowo szukaliśmy różnych rzeczy. Dziś
mój synek ma bardzo zróżnicowany repertuar: Małe Wu Wu - I, II, III, Majka Jeżowska - Na raz, na dwa, Centrum Uśmiechu - Gruszka, Bajkowa Drużyna - Cukierki, cukierki.
Obecnie jego najbardziej ulubioną piosenką jest: Lady Pank - Dwuosobowa banda.
Gdy ją słyszy, od razu tańczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)