Na szczęście wszystko dobrze się skończyło...
W szpitalu pani doktor obejrzała Maksiowi oczko. Skarbek dostał kropelki i wróciliśmy do domu. A dlaczego tak łatwo poszło? Po wizycie u poprzedniej pani doktor Maksym tak płakał, że wszystko wypłynęło z oczka. Okazało się, że były to kawałki zaschniętej farby i popłynęły ze łzami, ale niestety porysowały dziecku oko...
Za 4 dni kontrola...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)