Gdy wołam synka, on biegnie w przeciwną stronę i jeszcze śmieje się przy tym :). Kiedy go o coś proszę, to zawsze usłyszę "nie". Jeśli mówię, że czegoś mu nie wolno, to mnie bije. A jak coś mu nie wychodzi, to złości się okropnie i krzyczy.
Staram się jednak zachować spokój i postępować według ustalonych reguł i zasad. Jak tylko mogę, to daję dziecku wybór, jasno określam, co wolno, a czego nie, a kiedy mogę, to ustępuję.
No cóż, trzeba się trochę pomęczyć, ale to przecież nie będzie trwało wiecznie. Maksiu już skończył 2 latka, więc mam nadzieję, że niedługo zakończymy ten etap rozwoju.
a jakbyś robiła na przekór i wtedy on by wybierał właściwe rozwiązanie an złość Tobie? ;)
OdpowiedzUsuńhehe z jednej strony dobrze, bo wybierałby właściwe rozwiązanie, czyli to, o co nam chodzi, ale z drugiej strony - uczyłby się robić nam na złość...
OdpowiedzUsuń