O powrocie mamy do pracy pisałam TUTAJ (KLIK). Jeśli miałabym tylko taką możliwość, już dawno wróciłabym do pracy. Sytuacja życiowa ciężka, a Maksiu i ja już jesteśmy zdrowi, więc nic, tylko pracować... No właśnie, czy takie nic? Dlaczego nie wróciłam do pracy? O tym piszę TUTAJ (KLIK).
Szukanie pracy to taka syzyfowa praca...
Z wykształcenia jestem nauczycielem. Skończyłam pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą... Już wiem, że w szkole niestety pracować nie będę. Pracowałam przez chwilę. Niestety tylko na zastępstwo. Pani, za którą pracowałam w poprzednim roku szkolnym, wróciła z pracy (z USA - wzięła sobie urlop dla poratowania zdrowia - nauczyciele po wielu latach pracy mają taki przywilej - i wyjechała za granicę do pracy). Wróciła, a dla mnie nie było już miejsca...To nic, że rodzice dzieci, z którymi pracowałam wstawiali się za mną u dyrekcji...Po prostu nie ma miejsca dla nowych, młodych, niedoświadczonych...
Na szczęście szybko znalazłam inną pracę. Tym razem udało mi się "załapać" do prywatnej firmy konserwatorskiej (skończyłam liceum plastyczne:). Przez prawie 4 lata pracowałam przy konserwacji zabytków. Praca świetna, ale dla kogoś, kto nie ma rodziny...Wiedziałam, że nie będę tam pracować do emerytury, ale nie chciałam, żeby moja "kariera" w tej firmie miała taki koniec...
Nie szukam niewiadomo czego. Nie zależy mi na tym, żeby zarabiać od razu 10tys. zł miesięcznie (choć wiadomo, im więcej tym lepiej ;) Nie ma pracy idealnej. Zawsze znajdzie się coś, co nas będzie irytować, co nie do końca nam będzie odpowiadało...
Ale w Biedronce na kasę mnie nie chcą - "nauczyciel na kasie?"... No i co z tego? podczas studiów pracowałam w Tesco, jako dekorator...
Do pracy fizycznej się nie nadaję - jestem po ciężkiej operacji.... W szkole nie ma miejsca dla młodych nauczycieli... Nie mam prawa jazdy, ani samochodu (i nie stać mnie na zrobienie), więc jako przedstawiciel handlowy też pracy nie dostanę.
Pozostaje mi chyba tylko otworzyć coś swojego, tylko co? To ryzykowne, ale kto nie ryzykuje, ten nie ma...
Bardzo długo szukałam pracy, więc wiem, jaki to ból.
OdpowiedzUsuńZ całego serca życzę Ci powodzenia.
Własna działalność to też jakaś opcja, ale trzeba mieć pomysł, a raczej POMYSŁ. Na dłuższa metę to chyba jednak korzystniejsza opcja.
dzięki ;) nie poddaję się, m.in. Twoj przykład pokazuje, że wszystko się może zdarzyć :)
UsuńŻyczę z całego serca, żeby Ci się udało!!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dziękuję bardzo :) nie tracę nadziei :)
UsuńMoi znajomi, którzy ruszyli z własną działalnością gospodarczą niestety polegli :/
OdpowiedzUsuńTeż myślę o jakiejś firmie własnej ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA myślisz o czymś w stylu hand made?
Nie poddawaj się szukaj dalej u siebie w mieście.
Może akurat się cos trafi.
nie poddaję się, szukam...mam taką dorywczą pracę przy organizacji imprez, ale to jestem na telefon...a teraz sezon martwy, więc pracy nie ma...najczęsciej maluję dzieciom buzie :)
UsuńMogłabyś stworzyć stronkę o tym że malujesz buźki. Reklamować swoją stronę w mieście. Może oprócz imprez jakieś urodzinki czy teraz choćby Halloween , niedługo bale przebierańców. Może ktoś się skusi?
UsuńMyślę tak: masz dzieci. stwórz coś dla nich. Jeśli chodzi o własną działalność może kawiarnio - cukiernia dla matek z takim kącikiem dla dzieci, gdzie mogą się bawić. A Ty mogłabyś robić jakieś dobre przysmaki. Ja bym poszła do takiej cukierni nawet jeśli nie mam dzieci ;-) kocham takie miejsca gdzie można napić się dobrej kawy i zjeść coś słodkiego. Tutaj w Norwegii brakuje takich miejsc. Ja w każdym razie nie widziałam. To taki mój luźny pomysł ;-)
OdpowiedzUsuńw moim miescie są już takie miejsca. Składałam nawet u nich CV...
UsuńO pracę dzisiaj bardzo trudno:( Najlepszy jest chyba własny biznes, ale tutaj trzeba mieć naprawdę dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i wierzę w Ciebie:)
Życzę powodzenia w znalezieniu pracy. Najlepiej takiej która da Tobie szczęście :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
powodzenia życzę i cierpliwości. w końcu znajdziesz i wyjdzie słońce ;) buzia
OdpowiedzUsuńNiestety taka prawda:(
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za pomyślne znalezienie pracy
ja też coraz częściej myślę o własnym interesie, bo do tej pory pracowałam w wielu miejscach, ale żadne nie odpowiadało w pełni moim kwalifikacjom przez co nie byłam zadowolona z pracy.czekam na miejsce w ośrodku szkolno - wychowawczym, mam nadzieję że jak skończy mi się wychowawcze to coś się dla mnie znajdzie. A tobie kochana życzę odwagi i determinacji, a może jakiejś bratniej duszy - wspólnika do interesu ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia...też jestem nauczycielem z wykształcenia...pracowałam w przedszkolu 2 lata na zastepstwo..potem w drugim 3 m-ce też na zastępstwo...zaszłam w ciążę...chciałam znaleść pracę od tego września ale zaszłam w kolejną ciążę bo chciałam drugie dziecko a pracy w okolicy dla mnie nie było:( Spróbuję za rok ale marnie to widzę...niestety takie są realia...ale trzeba wierzyć że się uda:)
OdpowiedzUsuńpowodzonka w szukaniu pracy, oby szybko sie znalazla, najlepiej taka sadysfakcjonujaca
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki mocarnie
Witam :)Ja zaryzykowałam i otworzyłam własną działalność udało mi się nawet dostać dotację z UP.Mam swoją pracownię w domu.Obecnie jestem na urlopie macierzyńskim i nadal coś czasami tworze,a mąż w sezonie jeździ po jarmarkach z rękodziełem.Łatwo nie jest szczególnie teraz gdy maleńka nie zawsze daje mi popracować,ale również nie wyobrażam sobie pracy na taśmie,a maleńkiej w żłobku. Życzę Ci abyś znalazła pracę,która da nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim satysfakcję:)
OdpowiedzUsuńwspaniałe rzeczy robicie :)
Usuńpowodzenia. 3mam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńa widzisz....ja niby mam gdzie wrocić z wychowawczego a nie mam jak...a bardzo chciałbym wrocić. coś wymyslisz na pewno....my kobiety zawsze coś wymyslimy :)
OdpowiedzUsuńA ja sobie myślę - we dwójkę raźniej. Może masz znajomą, koleżankę, przyjaciółkę, która jest w podobnym położeniu. Stwórzcie coś razem!
OdpowiedzUsuńSą dofinansowania z UE, z Urzędów.
Tylko właśnie problem z POMYSŁEM. Niby wszystko już na rynku jest, ale co chwile czegoś brakuje. Wiem, że wzięcie mają bawialnie dla dzieci. Wiesz, przychodzisz z małym dzieckiem, tam mega plac zabaw, obok tego kawiarenka z pyszną kawką i apetycznymi babeczkami. I dziecko zadowolone, wybawione i mama uśmiechnięta. Dodam, że w tych bawialniach są opiekunki, więc mama spokojnie może sobie popić kawkę, a dziecko bezpiecznie oddaje się zabawie.
Pomyśl, może akurat... :)
Życzę powodzenia, musi się udać :-)
OdpowiedzUsuńTo straszne jak szefowie traktują ciąże pracownic. Mnie zwolniono z powodu ciąży. I jak marnuje się potencjał ludzi:( myślisz, że możesz mieć problemy ze znalezieniem pracy dodatkowo ze względu na stan Twojego zdrowia?
OdpowiedzUsuńPs: bardzo, z całego serca życzę Ci żebyś znalazła wymarzoną pracę dla siebie!
33333mam kciuki!
Ps: nie wiem jak w Twoim mieście ale u mnie Urząd Pracy jest skuteczniejszy niż Urząd skarbowy:p nadgorliwi są wręcz:P
Uch... niestety, ale otworzenie "swojego" dzisiaj to też nie jest bajka. Nikt nie liczy od razu na zyski, a do zapłacenia są ZUSy (preferencyjny ok. 400zł), księgowa - chyba, że ktoś jest ogarnięty w te klocki i sam potrafi sobie policzyć albo ma ciotkę księgową... To księgowa lub biuro 150 - 350 zł, a jeszcze jak poza domem to jakieś czynsze i inne opłaty.. Ja właśnie rozważam zawieszenie swojej działalności niestety :( I też nie wiem co dalej:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, na biznes też trzeba mieć kasę :/ Ehhh, szara rzeczywistość! Życzę Ci siły i powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że wielu przedsiębiorców, którzy mają własne firmy plują sobie w brodę, że zaryzykowali. Z chęcią by zrezygnowali, ale zwyczajnie szkoda włożonych pieniędzy.
OdpowiedzUsuńNice blog. Greetings from Zadar, Croatia!!!!
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie nominowana do zabawy :) Szczegóły tutaj :) http://maternityandme.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-wyroznienie.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)