...żeby jeszcze na te rozmowy zapraszali...Tyle złożonych CV...ciągle nic...cisza...
Dosłownie wczoraj rano, o godzinie 8:30 dowiedziałam się o możliwości, jaką otworzyło przede mną Stowarzyszenie B-4. Mogłam założyć (razem z innymi osobami, które już były zapisane do projektu, więc nie musiałam się martwić o współpracowników, a także zakres działalności, bo wszystko było ustalone) spółdzielnię socjalną.
"W województwach, które nie mają już środków dla osób chcących założyć własną firmę, osoby bezrobotne będą mogły z unijną pomocą uruchomić własny biznes zakładając spółdzielnię socjalną. Na jedną osobę przewidziane jest 20 tys. zł – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
W ramach poddziałania 7.2.2. Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki dotacja przysługuje na założenie spółdzielni socjalnej lub przystąpienie do już istniejącej. Jedna osoba może otrzymać 20 tys. zł, ale na całą spółdzielnię nie może przypaść więcej niż 200 tys. zł – czytamy na łamach gazety.
Dziennik podaje też, że projekt skierowany jest głównie do osób bezrobotnych i niepełnosprawnych. Osoby ubiegające się o dotację nie mogą w okresie roku przed przystąpieniem do projektu mieć zarejestrowanej działalności gospodarczej.
Na wsparcie z unijnej puli na lata 2007-2013 zostało jeszcze 420 mln zł.
Więcej na ten temat w Dzienniku Gazecie Prawnej. Artykuł Beaty Lisowskiej pt. „20 tys. zł z UE na założenie spółdzielni socjalnej”
Dlaczego mogłam? Bo owszem, miałam taką możliwość, ale musiałabym być zarejestrowana w Urzędzie Pracy, jako osoba bezrobotna. Aby się zarejestrować, musiałabym zrezygnować z dwóch śmieciowych umów, które miałam. Jednej pozbyłam się wczoraj, a dziś zostałam też zwolniona z drugiego miejsca. No dobrze, mam czego chciałam. Pobiegłam do urzędu, ale nie zostałam zarejestrowana, ponieważ nie miałam potwierdzenia od tej firmy, z której się dziś zwolniłam (siedziba w Warszawie, papierologia potrwa kilka, do kilkunastu dni). Można było wysłać faks, ale nie....mój kierownik nie ma faksu :/, a sekretarka na zwolnieniu...jednym słowem nie załatwiłam dziś, czego chciałam...a 20 tys. zł dotacji i 1500 zł na działalność/co miesiąc przez rok, przeszło koło nosa....a przeszło koło nosa dlatego, że do dziś można było zgłaszać się do projektu....
Tym razem przegrałam z czasem...Szkoda, że tak późno się dowiedziałam...ale nie poddaję się. Zagłębiam się w temat spółdzielni socjalnych. Jeśli macie problem ze znalezieniem pracy, warto jest rozeznać temat w Waszej okolicy...a dla chętnych z mojego regionu:
Zainteresowanym utworzeniem spółdzielni socjalnej podajemy adres Podkarpackiego Ośrodka Wspierania Spółdzielczości Socjalnej. Mieści się on w siedzibie Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego: ul. Szopena 51, 35-959 Rzeszów. Szczegółowe informacje o grantach: Tomasz Soliński, pokój 218, tel. (017) 86 - 76 - 203, tsolinski@rarr.rzeszow.pl. Źródło
Poza tym Trojnar Studio Photography i Zwyczajna mama zapraszają na konkurs
Kliknij w baner po więcej szczegółów.
Jejku, jak na złe to szybko... :( Głowa do góry, na pewno coś znajdziesz! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńSzkoda:( Trzymam kciuki za dalsze owocne poszukiwania!
OdpowiedzUsuńKurcze no!!! Szkoda!!! Wierze że w końcu się Tobie uda :-)
OdpowiedzUsuńTeraz głowa do góry i szukamy dalej :-)
Pozdrawiam i tule serdecznie
teraz myslę o założeniu takiej spółdzielni. Temat jest młody, ma dopiero kilka lat, a kasy z UE do wykorzystania 450 mln...
Usuńświat do odważnych należy. do dzieła!
UsuńKurcze....niestety tak czasem bywa....ech...
OdpowiedzUsuńMyślę,że niebawem znajdziesz coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
oj no to szkoda, że ci się nie udało, to by było świetne rozwiązanie. trzymam kciuki żeby szczęście się do ciebie uśmiechnęło.
OdpowiedzUsuńnapaliłam się, bo spodobała mi się ta idea spółdzielni socjalnej...miałam zajmować się opieką nad dziećmi :)
Usuńnie załamuj się, widocznie to nie było Ci pisane! :)
OdpowiedzUsuńheh mówisz jak moja mama :P
UsuńJa za jakieś pół roku zaczynam szukać pracy, wprawdzie mam gdzie wracać po wychowawczym, ale chyba nie chcę tam wracać! jeszcze tak daleko bo 80 km;(
OdpowiedzUsuńspółdzielnia socjalna to świetny pomysł :) ja się biorę do roboty
UsuńAle bym się wściekła.
OdpowiedzUsuńszkoda,że tak wyszło, trochę podobnie miała moja siostra; żeby móc starać się o dotację, musiała zostać bezrobotną w UP, więc zwolniła się z pracy. Dotacji nie dostała i została bez środków do życia...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak późno się dowiedziałaś o tym, ale napewno jeszcze będzie podobna okazja:)
OdpowiedzUsuńtak, własnie szukam innych możliwości :)
UsuńPowodzenia następnym razem !
OdpowiedzUsuńkurcze, szkoda, że przepadło. Ale przyznam się, że zainteresowałaś mnie tematem, bo coś czuję, że na powrót do pracy nie mam co liczyć.
OdpowiedzUsuńnie mówią o tym głośno, nie wiem dlaczego, a to świetna okazja...ja własnie wgłębiam się w temat :)
Usuńdasz radę !!!!nie ta to następna!
OdpowiedzUsuńZwyczajan mój mąż jest konsultatntem do spraw projektów unijnych tzn doradza i sprawdza i czy są projekty unijne na założenie własnej działalności. Takie dotacje są cykliczne. My mieszkamy w Łodzi, to raczej Ci nie pomogę, ale może zobacz u siebie w mieście, albo najbliżyszm duzym Agencję Rozwoju Regionalnego. U nas ŁARR http://www.larr.lodz.pl/en/ możesz zapoznać się ze stroną, może jednak coś znajdziesz co Cię zainteresuje :) Jak byś chciała coś więcej - pisz na mojego maila :) I głowa do góry. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki ;) już się zagłębiam w temat i wiem do kogo się udać w moim miescie ;)
Usuńdziękuję za zaproszenie :) już zaglądam
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LiebsterBlog
OdpowiedzUsuńSzczegoly u mnie: www.mamyporady.pl
dziękuję za nominację :) odpowiedzi już są w poście zatytułowanym „Liebster Blog - wyróżnienie”
UsuńTrzymam kciuki ! Powodzenia i wytrwałości życzę w dalszych poszukiwaniach.
OdpowiedzUsuń