Mieliśmy problemy...poważne problemy, ale które małżeństwo nie ma problemów? Od dłuższego czasu nie mieszkaliśmy już razem... O rekolekcjach dowiedzieliśmy się przypadkiem. Święto Wszystkich Świętych również spędziliśmy osobno. Mąż na cmentarzu spotkał swojego kuzyna, którego nie widział wiele lat...Od niego dowiedzieliśmy się o rekolekcjach...Z resztą on ze swoją żoną też się wybierali...Pojechaliśmy razem...
Moje świadectwo:
Na tego typu rekolekcjach jestem po raz pierwszy. Znalazłam się tutaj, że względu na problemy małżeńskie moje i męża. Przed rekolekcjami nie mieszkaliśmy już razem. Myśleliśmy o rozstaniu, rozwodzie. Bardzo się cieszę, że mogliśmy tutaj być i uczestniczyć w tych rekolekcjach. Poznaliśmy tu wspaniałych ludzi, którzy na swoim przykładzie pokazali nam, jaką drogą powinniśmy podążać. Dobrze zrobił nam czas spędzony tylko ze sobą nawzajem, bez dziecka, bez dalszej rodziny. Ogromnie pomógł nam Dialog Małżeński. Jest to coś, co chcemy wprowadzić do naszego codziennego życia. Modlitwa małżeńska bardzo zbliżyła nas do siebie – wcześniej nigdy nie modliliśmy się razem. Jestem zaskoczona pozytywnie przemianą męża. Mam nadzieję, że uda nam się na stałe poprawić nasze relacje – prosimy o to Pana Jezusa, prosimy również o modlitwę w naszej intencji. Zaskakujące dla mnie było świadectwo, które oglądaliśmy na filmie. Mam nadzieję, że dzięki niemu uda nam się również poprawić relacje z naszymi rodzicami. Dużo dały nam rozmowy z innymi małżeństwami – ich świadectwa były dla mnie budujące. Wiele się od siebie nawzajem nauczyliśmy. Dzięki tym rekolekcjom znów zamieszkamy razem, staniemy się rodziną na nowo. To dla nas nowy początek.
Świadectwo Łukasza:
Przyjechałem na te rekolekcje z nadzieją, że pomoże mi to rozwiązać mój problem z żoną – brak porozumienia się. Pokładałem nadzieję, że jeśli te rekolekcje, jeśli Bóg nas, mnie zrozumie i nie pomoże mi w mojej sprawie to nic nie da się zrobić. Ale stało się coś, czego się nie spodziewałem. Pierwsza noc i od razu kłótnia z żoną. Coś wtedy pękło, coś się wylało w środku, we mnie. Kolejny dzień pobytu, modlitwa, zaskakujące rozważania, rozmowa z Bogiem, jakiej nigdy jeszcze nie doświadczyłem, modlitwa małżeńska, jakiej nie znałem. Dzięki Bogu, który dał mi siłę, który połączył nas, pokazał nam drogę i rozwiązania trudnych spraw. Nigdy wcześniej nie modliłem się w taki sposób. Wraz z przyjazdem tutaj między żoną, a mną nie było już uczucia, pożądania ani słów kocham cię. Ale to wszystko wróciło. Wróciła do nas miłość, która była w nas na początku naszej znajomości, tuż przed ślubem. Wyjeżdżam z tych rekolekcji z myślą, że nie mogę się nigdy poddawać w walce o mój związek, o moją rodzinę. Najważniejszy jest dialog pomiędzy małżonkami.
Jeżeli chcecie przeczytać świadectwa małżeństw, które również uczestniczyły w tych rekolekcjach, zapraszam na tę stronę (klik).
To były pierwsze, ale z pewnością nie ostatnie tego typu rekolekcje, w jakich uczestniczyliśmy... Głęboko wierzę, że teraz już będzie dobrze...
Cieszę się, że Wam się udało:)
OdpowiedzUsuńSuper! Życzę szczęścia!
OdpowiedzUsuń:) Gratuluję, obyście wytrwali w waszych zamierzeniach. I żeby zawsze było juz tylko dobrze.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, które małżeństwa nie mają problemów.. Cieszę się bardzo że te rekolekcje Wam pomogły ; )
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo szczęścia i miłości. Mocno trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCudownie czytać to.... Cieszę się bardzo i życzę powodzenia w Waszym Małżeńskim Dialogu. Dużo pracy przed Wami,ale dacie radę:) Trzymam za Was kciuki:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńogromny szacunek i super , że o tym piszesz, bo myslę że to bardzo daje do myślenia!!!
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie!
OdpowiedzUsuńNa pewno Wam się uda. Jeśli mocno się w coś wierzy i dokłada starań to każdy cel można osiągnąć ;-) coś o tym wiem ;-)
OdpowiedzUsuńEch... jak niewiele trzeba, prawda?! niewiele ale jednak do tej pory to co nieosiągalne stało sie dla Was oczywiste!
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze z Waszego szczęścia, niech trwa, niech zawsze będzie dialog, niech ta miłość nigdy nie ustaje.
Jaki to musiał być ciężki okres dla Was... niech już nigdy nie wraca...!
dzięki ;)
UsuńTrzymam kciuki aby wszystko szło po waszej myśli:))))
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego najlepszego, aby każdy dzień przynosił radość z bycia razem :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki!! teraz wszystko wytrzymacie :)
OdpowiedzUsuńmoge tylko pogratulowac tego, ze mimo wszystko jestescie razem :)
OdpowiedzUsuńbardzo się ciesze że się układa, naprawdę bardzo;) takie posty mogą być nadzieją dla wielu zagrożonych małżeństw że jednak się da i nie można się poddać. Weronika wszystkiego dobrego!!!
OdpowiedzUsuń... Piękne . Brak słów żeby coś mądrego napisać po tych świadectwach. Wierzę w to, że wszystko będzie dobrze, i tego życzę z całego serca. Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńZyczymy szczescia:)
OdpowiedzUsuńO, to dobrze,że zaczęło się układać! ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśćia!
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dużo miłości i wzajemnego zrozumienia :))))
OdpowiedzUsuńwierze, że juz teraz bedzie tyl;ko lepiej.. dużo miłosci i zrozumienia ! Chlebek
OdpowiedzUsuńChlebku ;) moj kochany, my to na pogaduchy musimy się umówić ;)
UsuńTakiej miłości która w Was odżyła każdego dnia! Nie zapomnijcie tego co było i dziękujcie Bogu że teraz jest wreszcie tak jak być powinno :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dobrze, że wyjazd się sprawdził :) Teraz będzie już tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na takim ślubie , gdzie ksiądz powiedział młodym ,że życzy im problemów , a nie szczęścia...
OdpowiedzUsuńMoże to głupio zabrzmiało, ale np w moi małżeństwie problemy nas jednoczą , idziemy w jedną stronę , a gdy zaczyna się fajnie to każde z nas ma swoją dróżkę...
Jeśli potraficie razem próbować rozwiązać problem i czujesz ,że to zbliża -to jest dobrze...
Powiem Ci ,że mieliśmy taką osobę w rodzinie , która nam tych problemów nie oszczędzała , a gdy tego człowieka zabrakło - czasem za nim zatęskniłam...
Jesteście młodzi ,macie dziecko i to jest piękne...
Powodzenia:)
PS> ale się rozpisałam...
cieszę się, że rekolekcje Wam pomogły. oby teraz szło tylko ku lepszemu!
OdpowiedzUsuńŻyczę teraz tylko pozytywnych chwil ;)
OdpowiedzUsuńDużo kompromisów, bo wiem, że kłótni często się nie da uniknąć - to rzecz naturalna. Sęk w tym, żeby kłótnie budowały a nie pogrążały! ;)
Cieszę się że zaczyna się układać :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak bardzo pokładacie w Bogu nadzieję na lesze czasy! Na pewno Wam to pomoże, dobrze, że wybraliście się na rekolekcje. Ja mam zamiar modlić się wspólnie z mężem i maleńką jak tylko urośnie.
OdpowiedzUsuńAle słodkie zdjęcie ! ♥ ; )
OdpowiedzUsuńSzczęścia i wytrwałości ! ; )
cudownie!
OdpowiedzUsuńbrawo dla Was! dla mnie to odwaga, poświecenie, cierpliwość, wytrwałość.. trzeba bardzo chciec, żeby naprawić relacje między sobą..
miłość jest jak masło.. potrzeba trochę chlodu, aby utrzymac je w świeżości ..
Podziwiam odwagę podzielenia się swoją historią. Podziwiam również chęć naprawy i zwrócenia się do Boga po ta naprawę. Życzę wytrwałości oraz codziennej pomocy bożej w Waszym życiu.
OdpowiedzUsuńpiękne i odwazne świadectwo!
OdpowiedzUsuń