Żeby to wszystko tak szybko się nie skończyło, zwyczajna dziewczyna postanowiła pożyczyć od zwyczajnego chłopaka płytę, która jej się spodobała...
No i podziałało ;) Już następnego dnia zwyczajny chłopak zadzwonił z pytaniem, kiedy zamierzam oddać mu jego własność. Ja oczywiście grałam na zwłokę, a że płyta mi się podoba, że chcę ją sobie przegrać, że muszę najpierw iść do sklepu i kupić czystą płytę itd., itp. Trzymałam go tak w niepewności przez kilka dni. Oczywiście w międzyczasie nie zabrakło czułych smsów, jakichś wierszyków i tych wszystkich cukierkowo-koronkowych rzeczy.
Jednak w końcu płytę trzeba było oddać, no a co za tym idzie, spotkać się ponownie. Nie, nie, to nie tak, że ja nie chciałam się z nim znów zobaczyć. Po prostu bałam się, co będzie dalej...Wreszcie umówiliśmy się na rzeszowskich plantach. Czas spędziliśmy bardzo miło. Płytę mu oddałam i tym razem to on zaproponował kolejne spotkanie, co było dla mnie znakiem, że idziemy w dobrym kierunku ;)
Teraz to zwyczajny chłopak zaprosił mnie do swojego domu. Pomyślałam, że to trochę szybko, ale spokojnie, przecież będą jego rodzice. No i zgodziłam się. Umówiliśmy się za kilka dni, nie za szybko, ale też tak, aby nie trzeba było długo czekać ;)
Zwyczajny chłopak powiedział, jak do niego trafić i nawet wyszedł po mnie na przystanek. Wprowadził mnie do swojego domu i zaprosił do pokoju. Ale zaraz, zaraz...mieli być rodzice, a nie było...ups....Trochę się przestraszyłam. Jednak okazało się, że jego tata jest w pracy, a mama wyszła na chwilę do sklepu i miała zaraz wrócić. Uff odetchnęłam z ulgą.
Faktycznie, nie trzeba było długo czekać, mama zwyczajnego chłopaka zaraz wróciła do domu, a on wtedy mi ją przedstawił. Chwilę porozmawiałyśmy, a potem zwyczajny chłopak zaprosił mnie do swojego pokoju. Miał tam już wszystko przygotowane. Włączony sprzęt, film wybrany, głośniki rozwieszone po całym pokoju (dla lepszego efektu stereo ;), było też piwko i....uwaga, uwaga chipsy! No i tutaj klops...zwyczajny chłopak sprowadził mnie na złą drogę kulinarną. Ja nigdy nie lubiłam chipsów, ale wtedy jakoś tak dobrze mi się jadło i tak już zostało...
Obejrzeliśmy nasz ulubiony film: "Asterix i Obelix. Misja Kleopatra". Uśmialiśmy się przy tym oczywiście. Po filmie jeszcze trochę rozmawialiśmy. No i właśnie wtedy się dowiedziałam...Zwyczajny chłopak wyjeżdża i przyjdzie nam się rozstać na dłużej...
C.D.N.
Czytam Twoja historie i ciagle trzymasz w niepewnosci co bedzie dalej! Poprosimy o dłuższe relacje bo tak do kolejnej srody ciezko wytrzymac w tej niepewnosci :)
OdpowiedzUsuńtrzymam w niepewności, żebyście chcieli wrócić na kolejną notkę ;)
Usuńno wiesz co, tak na fb napisałaś że się przeraziłam :) czekam z niecierpliwością do kolejnej środy :D
OdpowiedzUsuńheh to miało tak zabrzmieć ;)
Usuńalbo dłuższe relacje albo częściej ten wątek "zwyczajnej miłości" ;p
OdpowiedzUsuńdobrze się Ciebie czyta!
:)
a dziękuję Ci bardzo ;) ale co za dużo to nie zdrowo :P
Usuńale jest dreszczyk emocji :D
OdpowiedzUsuńwiesz mam wrażenie, że to Ty inicjowałaś wszystko tak, że ten zwiazek miał szanse! a może się myle? :P
teraz, jak tak sama siebie czytam, to dochodzę do tego samego wniosku, co Ty ;)
Usuńjestem tu pierwszy raz i oszalałam jaka opowieść aa mam ciarki a przy tym pare razy się uśmiałam :) czekam na jeszczeeee:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się podoba ;) zapraszam ponownie
UsuńNo wspaniała opowieść:)
OdpowiedzUsuńno dziękuję ;)
Usuń:))
OdpowiedzUsuńPięknie napisane ; ) wzruszyłam się ; ) świetne opowiadanie jest !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : ).
życie pisze najlepsze opowiadania i scenariusze ;)
UsuńChcę więcej <3
OdpowiedzUsuńco tydzień nowy odcinek :P
UsuńJa to bym na Twoim miejscu sprzedała taką historię do jakiejść gazety. Żeby ją drukowali w odcinkach ;-) ludzie będą to chętnie czytać tak jak my :-D
OdpowiedzUsuńhehe ja tylko opisuję swoje życie ;)
Usuńnie moge sie doczekac dalszego ciągu!!!
OdpowiedzUsuńcieszę się :D
UsuńJa protestuję! Piszesz tak ciekawie, kończysz w intrygujących momentach, a potem każesz czekać aż tyle dni na następny "odcinek"? Składam zażalenie! ;)
OdpowiedzUsuńhehe jakbym pisała zwyczajnie, kończyła w zwykłych momentach, to nie było by to takie ciekawe ;P
Usuńach te rozstania ... czekam na nastepną częśc
OdpowiedzUsuńno i co??? gdzie pojechał??
OdpowiedzUsuńa wyjechał sobie skubaniec, a mnie kazał czekać :P
UsuńRany, pomyślałam, że rozstanie tak na poważnie :)
OdpowiedzUsuńO matko! Czekam na resztę, ale się fajnie czyta!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba ;)
UsuńFajnie,podoba mi sie, czekam na kolejna część :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się :D cierpliwości ;) na pewno będzie w środę :P
UsuńMoże książka? Dla mnie koniecznie z autografem :)
OdpowiedzUsuńhehe to się chyba na książkę nie nadaje ;)
UsuńMore!!!!
OdpowiedzUsuńbędzie, będzie ;)
Usuńna serio fajne :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem, na jak długo musieliście się rozstać...
OdpowiedzUsuń:)
na trochę ;)
UsuńI już tak od początku rozstanie? uuu ale zakładam, że przetrwaliście je ;)
OdpowiedzUsuńach, ileż razy my się rozstawaliśmy.......
UsuńPrzywołuję zwyczajnego chłopaka do porządku, niech coś wymyśli, żeby zrekompensować Ci swój wyjazd ;)
OdpowiedzUsuńo dzięki ;) nareszcie ktoś się za mną wstawił :P
UsuńByłam tu dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :D i zapraszam ponownie ;)
Usuńkusisz;)
OdpowiedzUsuńhehe jak zawsze :P
UsuńNo wiesz właśnie teraz musiałaś skończyć....a nie da się tak troszkę dłużejjjjj
OdpowiedzUsuńjeszcze by się Wam znudziło ;)
Usuńno weź! chciałam się dowiedzieć gdzie wyjechał zwyczajny chłopak! do klawiatury marsz!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
spokojnie ;) wszystko w swoim czasie ;)
Usuńintrygująco kiedy następna część???
OdpowiedzUsuńzapraszam na ten cykl w każdą środę ;)
Usuń