13 lip 2013

Moje świadectwo po rekolekjach

Od momentu, kiedy pierwszy raz trafiliśmy na rekolekcje w Rozdzielu, śledzimy stronę www.rekolekcjonista.pl z nadzieją, że znajdziemy tam informację o kolejnych rekolekcjach dla małżeństw i par niesakramentalnych.



Teraz z niecierpliwością czekamy na każde kolejne rekolekcje i jak tylko pojawiła się informacja na stronie księdza, że w czerwcu planowane są następne, ja już postanowiłam, że jedziemy, ale mój mąż jeszcze musiał dojrzeć do tej decyzji ;)

On zawsze się zastanawia, ale chodzi tu już głównie o aspekt finansowy. Na szczęście tym razem jego losy potoczyły się tak, że dostał możliwość dorobienia sobie w pracy w jedną z sobót i mogliśmy pojechać. Ja tak na prawdę, to już żyję od jednych rekolekcji do następnych ;) Pojechaliśmy więc na nasze trzecie rekolekcje do Rozdziela.


Tym razem już nie mogłam się doczekać wyjazdu. Chciałam jednak wyspowiadać się przed rekolekcjami, żeby ksiądz Łukasz znowu nie musiał wysłuchiwać ;) Jednak nie udało mi się, ale i tak na rekolekcje jechałam z ogromną radością, wielkim spokojem i pozytywnym nastawieniem. Tym razem udało nam się, na szczęście, zdążyć już na Eucharystię, z czego ogromnie się cieszę, bo na poprzednich rekolekcjach spóźniliśmy się nawet na konferencję, która była ostatnim punktem pierwszego dnia rekolekcji. Na tych rekolekcjach pierwsza konferencja dotyczyła sakramentu spowiedzi i była połączona z kazaniem, które wygłosił ksiądz Łukasz podczas Eucharystii. Na tej konferencji coś się stało, coś do mnie dotarło i po jej zakończeniu po prostu musiałam się wyspowiadać. Na szczęście ksiądz nikomu nie odmawia, więc przyjął mnie w swoim pokoju. Nawet załatwił taki mini konfesjonał, żebyśmy tylko czuli się bardziej komfortowo.

Podczas tej spowiedzi zrzuciłam z siebie brzemię sprzed kilku lat i dzięki temu zupełnie inaczej przeżyłam te rekolekcje. Były one dla mnie bardziej osobiste, skierowane, jakby do mnie. Podczas tych rekolekcji czułam ogromną radość, że tam jestem i że są tam tacy właśnie ludzie. Były z nami osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, a także pan, który niszczył swoje małżeństwo przez alkohol. Sama ich obecność tam już była dla mnie świadectwem, że mimo naszych słabości warto jest podążać Bożą ścieżką i zaufać Panu Bogu. Wiadomo, każdy z nas ma coś na sumieniu, ale nie ma takiego grzechu, którego Pan Bóg by nam nie przebaczył.

Podczas tych rekolekcji ofiarowaliśmy swoje życie Panu Bogu. Teraz jestem bliżej Niego niż kiedykolwiek wcześniej.  Może dla kogoś to oczywiste, może słyszałam to setki razy, ale na tych rekolekcjach odkryłam, że każdy mąż swoją żonę i każda żona swojego męża ma prowadzić do Boga i to jest jedyna droga. Jedyna droga dla małżonków oczywiście ;) Single mają swoją drogę, a duchowni swoją ;)

Oczywiście życie jest życiem i kryzysy w małżeństwie są i na pewno będą. Na tych rekolekcjach Pan Bóg dał mi cierpliwość, a Duch Święty odwagę i o to właśnie się modliłam. Oczywiście po rekolekcjach zdążyliśmy się już nieźle pokłócić, ale właśnie wtedy, właśnie podczas tej kłótni pomodliłam się o Bożą pomoc i.....doświadczyłam jej. Teraz widzę, jak Pan Bóg szybko działa w moim życiu.
PODPIS

16 komentarzy:

  1. Fajnie, ze wyjazd się udał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i już nie mogę doczekać się kolejnych rekolekcji ;)

      Usuń
  2. kiedyś aktywnie uczestniczylam w rekolekcjach młodzieżowych więc po trosze wiem co masz na myśli czasem się łapię na tym że mi tęskno do takich chwil by sie zatrzymac i przemyśleć .....

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło czytać, że weekend udany i tyle wniósł do Twojego/Waszego życia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe muszą być takie rekolekcję, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i są! zapraszamy :D przekonasz się, że warto. Kolejne planowane są na październik.

      Usuń
  5. W zasadzie wszystko zalezy od tego jak są prowadzone te rekolekcje. Cieszę się, ze ci sie podobało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te w Rozdzielu zawsze są wspaniałe :D prowadzone przez małżeństwa i księdza, który je organizuje

      Usuń
  6. Dostałam gęsiej skórki czytając to świadectwo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czyta się tak piękne świadectwo :) Sama bardzo chciałabym pojechać na rekolekcje dla małżeństw, ale jakoś tak zawsze coś wyskakuje :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to zaplanujcie sobie czas w październiku ;) planowane są kolejne rekolekcje w Rozdzielu ;)

      Usuń
  8. Staram się raz do roku na takie rekolekcje wyjechać. Przeważnie trwa to 2-3 dni i troszkę kosztuje ale też wiele daje.
    Mimo tego, że sporo osób nasmiewa się z tego, ogólnie z katolików, ja i tak cieszę się że doświadczam. I wbrew pozorom jest ogrom ludzi na takich spotkaniach. Zawsze warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te rekolekcje w Rozdzielu zaczynają się zawsze w piątek po południu, a kończą w niedzielę po południu. Koszt, to dobrowolna ofiara. Orientacyjnie ksiądz podaje 90 zł od osoby, ale dajesz ile chcesz/możesz. Bywa i tak, że czasem ktoś nie włoży nic do torebki...Na rekolekcje jechać warto, a i cieszy mnie to, że ludzi jest coraz więcej ;) zapraszamy :D

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...