Źródło |
A tak w skrócie wyglądały nasze rekolekcje:
Piątek:
18:00 Zakwaterowanie
Oczywiście my jak zwykle przyjechaliśmy spóźnieni i zakwaterowaliśmy się nieco później ;)
19:00 Eucharystia
Na szczęście tym razem zdążyliśmy (no prawie) na Mszę Św. Gdy weszliśmy do Kościoła, było tylko kilka osób. Na szczęście nie tylko my się spóźniliśmy i stopniowo przyjeżdżało coraz więcej małżeństw. Tym razem było nas już chyba z 30 osób! No i można przyjechać też z dziećmi. Na ostatnich rekolekcjach kilka małżeństw z tego skorzystało i mieliśmy wesoło, bo było trochę dzieciaków. Jednak wszystko było zorganizowane tak, żeby dzieci bawiły się we własnym gronie (nawet te najmłodsze). Były dziewczyny, które zajmowały się maluchami, podczas gdy rodzice uczestniczyli w zajęciach i modlili się wspólnie. Oczywiście czas dla dzieci też mieli ;) Wszystko było bardzo skrupulatnie przemyślane.
Podczas kazania na tej Mszy św. ksiądz Łukasz poruszył temat mamony, czyli wszystkiego tego, co nas zniewala.
20:15 Kolacja
Pyszne jedzenie, jak zwykle przygotowywała dla nas Pani Stasia z mężem Romanem. Bardzo im dziękujemy i pamiętamy o nich w modlitwie.
20:45 Konferencja duchowa
Konferencję prowadził pomysłodawca i organizator całych rekolekcji, ksiądz Łukasz Leśniak. Dotyczyła ona sakramentu pojednania. Omawialiśmy na niej poszczególne etapy przygotowania do spowiedzi. Jednak nie było to, jak na lekcji religii w szkole podstawowej podczas przygotowań do Pierwszej Komunii Św. Ta konferencja skierowana była do ludzi dorosłych, małżonków. Poruszaliśmy temat różnych grzechów, mamon, o których mowa była podczas kazania. Już podczas tej konferencji coś zrozumiałam, coś się we mnie dokonało i bezpośrednio po jej zakończeniu po prostu musiałam przystąpić do spowiedzi. Oczywiście ksiądz nikomu nie odmawia i w swoim pokoiku przyjął mnie i wyspowiadał.
21:30 Apel Jasnogórski
Wspólnie odśpiewana modlitwa na zakończenie pierwszego dnia rekolekcji.
Po zakończeniu planowanego programu na ten dzień, wszyscy spotkaliśmy się w jadalni, ponieważ jedna z prowadzących Ala, świętowała swoje imieniny i zaprosiła nas na tort, który specjalnie przygotowała na tę okazję. Tym razem panowie się przygotowali, wzięli ze sobą gitary i dzięki temu odśpiewaliśmy solenizantce 100 lat przy akompaniamencie ;) Było bardzo sympatycznie, a gitary przydały się również następnego dnia...
Źródło |
Sobota:
7:30 Śniadanie
Oczywiście każdy posiłek rozpoczynał i kończył się modlitwą w intencji jego twórców :)
8:00 Jutrznia
Pierwsza część Liturgii Godzin. Ja modliłam się w ten sposób po raz trzeci, bo trzeci raz byliśmy na rekolekcjach małżeńskich. Jeśli ktoś nie modlił się jeszcze nigdy w taki sposób, prowadzący wszystko dokładnie tłumaczyli i każdy na bieżąco śledził wersy psalmów.
8:15 Jak radzić sobie ze stresem?
Tę konferencję prowadziło młode małżeństwo, Katarzyna i Daniel Pyznar. Wzbudziła ona wśród uczestników wiele kontrowersji, a to dlatego, że żyjemy w takim świecie (a w zasadzie, sami sobie go takiego tworzymy), że mamy mało czasu dla siebie. Jest ciągła gonitwa, wyścig szczurów. Nie każdy był w stanie pojąć, że codziennie powinniśmy wygospodarować dla samych siebie choć kilka minut, tak nawet dla czystej higieny psychicznej.
Podczas tej konferencji robiliśmy kilka bardzo sympatycznych ćwiczeń praktycznych, które mają nam pomóc w dalszym życiu.
9:45 Kawa i ciastko
Podczas takich przerw można było porozmawiać z księdzem na osobności, a małżeństwa, które przyjechały z dziećmi miały chwilę dla swoich pociech.
Nie muszę już chyba mówić, że Pani Stasia piecze przepyszne domowe ciasta ;)
10:15 Recepta na kryzys
Tę konferencję prowadziła nasza solenizantka, Ala z mężem Leszkiem Żarna. To cudowne małżeństwo z długoletnim stażem. Mają już dorosłe dzieci i wnuki. Swoim życiem dają świadectwo o Panu Bogu. Prowadzą konferencje bardzo naturalnie i bardzo wiele potrafią nam przekazać. O kryzysie w małżeństwie wiedzą bardzo dużo, bo nie jeden już mieli. Najważniejsze jest jednak, jak sobie z nim radzić.
Źródło |
11:45 Przerwa
To było kilka minut dla dzieci i czas na dotarcie do Kościoła.
12:00 Adoracja Najświętszego Sakramentu i sakrament pojednania
W małym, zabytkowym Kościółku w Rozdzielu, kilka kroków od naszego miejsca zakwaterowania, na ołtarzu stał Najświętszy Sakrament. To był czas dla nas. Teraz mogliśmy podziękować, poprosić, przeprosić, a ci, którzy mieli taką potrzebę, mogli skorzystać z sakramentu pojednania. Jak zwykle nie było to tradycyjnie w konfesjonale, tylko ksiądz zapraszał do zakrystii. Wiele osób skorzystało z tej możliwości, a ci, którzy z różnych względów nie mogli przystąpić do tego sakramentu, mieli okazję rozmowy z księdzem.
13:00 Obiad
Fajnie jest, gdy nie trzeba gotować, a jedzenie takie pyszne i domowe. Nawet nie musieliśmy podchodzić do okienka, jak to zwykle na stołówkach bywa. Syn Pani Stasi obsługiwał nas jak rasowy kelner ;) Napracował się chłopak, bo ludzi z rekolekcji na rekolekcje coraz więcej i coraz bardziej musi biegać ;)
14:15 Dialog małżeński
Zauważyłam, że to stały punkt programu każdych rekolekcji małżeńskich. O dialogu opowiadali nam Bożena i Krzysiek Leńczyk. Po raz kolejny dostaliśmy świecę i znowu mieliśmy okazję do spokojnego dialogu. Każde małżeństwo miało przydzielony oddzielny pokój, aby dialog przeprowadzić bez przeszkód.
Teraz już ksiądz zaczął żartować, że będzie nas wszystkich po kolei odwiedzał i sprawdzał, czy "gadająca świeczka" jest w użytkowaniu ;)
16:15 Kawa i ciastko
Tym razem wszyscy zmieściliśmy się w wyznaczonym na dialog małżeński czasie i nie było potrzeby przedłużania go. Wszyscy o wyznaczonej porze stawiliśmy się na kawę i ciastko. Ksiądz bardzo pilnował czasu, aby wszystko przebiegało zgodnie z planem i żeby przypadkiem nie pominąć jakiegoś punktu.
16:45 Wyjazd na Drogę Krzyżową na górę Liwocz
Ta Droga Krzyżowa była niesamowita. Pierwszy raz uczestniczyłam w takiej formie, choć nie raz odbywałam Drogę Krzyżową w plenerze. Tym razem jednak szliśmy pod górę, pośród drzew, w lesie. Każde małżeństwo niosło Krzyż. Było inaczej niż zwykle.To była dla nas prawdziwa Droga Krzyżowa. Nie w szpileczkach i prostą drogą, bez zmęczenia. Teraz każdy odczuł ją na swojej skórze. Było duszno, więc każdy z nas się zmęczył. W lesie było też mnóstwo komarów, które okrutnie nas pogryzły.
Jak już weszliśmy na górę, to w tamtejszej kaplicy uczestniczyliśmy we Mszy Św. Po skończonej Eucharystii mieliśmy też okazję wejść na szczyt wieży kościoła. Rozpościerał się stamtąd niesamowity widok na przepiękną okolicę...Żałuję, że nie miałam aparatu, tu tylko kilka ujęć telefonem:
Wszyscy byliśmy zmęczeni tą wycieczką, ale szczęśliwi. Przyjechaliśmy z powrotem do Rozdziela, a tam czekało już na nas rozpalone ognisko i bawiące się dzieci. Zjedliśmy kiełbasę upieczoną na ogniu, wypiliśmy pyszną herbatę (o jaka ona była pyszna po takim wysiłku :) I zaczęła się zabawa. Ksiądz Łukasz specjalnie na ten wieczór przygotował dla nas kilka zabaw tanecznych. Można było się wyszaleć, jakby komuś jeszcze było mało wrażeń ;) Poza tym siedzieliśmy przy ognisku i śpiewaliśmy przy akompaniamencie gitar i różnych instrumentów-przeszkadzajek, którymi najczęściej bawiły się dzieci. Taką wspaniałą oprawę muzyczną zawdzięczamy 2 panom, również uczestnikom rekolekcji. Chłopaki mają swój zespół Bocca Della Verita (klik), w którym gra też moja kuzynka ;)
22:00 Apel Jasnogórski
Około godziny 22, ksiądz poprowadził modlitwę i te osoby, które chciały odpocząć, wróciły do swoich pokoi. Jednak impreza trwała do późnych godzin nocnych ;)
Niedziela:
7:00 Śniadanie
Ostatnie śniadanie podczas tych rekolekcji, ale czas tam szybko mija...
7:30 Jutrznia
Na dzień dobry modlitwa godzin ;)
7:45 Film
Tradycyjnie w niedzielny poranek na rekolekcjach przewidziany jest film. Tym razem była to "Przysięga małżeńska". Jeśli ktoś jeszcze nie widział, to zachęcam:
9:00 Czy żony mają być poddane mężom?
Tę konferencję prowadzili Ala z Leszkiem. Jak myślicie, jaka jest odpowiedź na to pytanie? ;) My stawiamy na partnerstwo w małżeństwie ;)
10:00 Kawa i ciastko
Ostatni łyk kawy, ostatni kawałek ciasta na tych rekolekcjach.
10:30 Wyjazd do Sanktuarium Matki Bożej Lipińskiej
Tym razem to ja zostałam wytypowana do przeczytania Słowa Bożego na Mszy Św.
11:00 Eucharystia
Początkowo trochę się stresowałam, bo nie lubię publicznych wystąpień, ale coś mi mówiło, żebym była spokojna, bo przecież mam przekazać innym Słowo Boże...Gdy przeczytałam, co miałam przeczytać, emocje odpuściły ;)
12:00 Świadectwo małżeńskiego życia
Po Mszy Św. Bożena i Krzysztof Leńczyk opowiedzieli wszystkim wiernym zgromadzonym w Kościele swoje świadectwo małżeńskiego życia.
12:45 Przyjęcie Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Koronka do Bożego Miłosierdzia i ucałowanie relikwii św. Faustyny
Po świadectwie Bożeny i Krzyśka, każdy kto tylko chciał, uczestnicy rekolekcji, ale także wierni, którzy zebrali się w Kościele, mogli ofiarować swoje życie Panu Jezusowi takim oto zawierzeniem:
"Jezu, wierzę w Twoje zmartwychwstanie. Bóg Cię uwielbił, napełnił Cię Duchem Świętym i dał Ci imię, które jest ponad wszelkim imieniem.
Klękam przed Tobą na znak, że uznaję Cię Panem mojego życia - moim Panem. Poddaję się całkowicie Tobie i Twojej świętej woli, abyś uczynił ze mną, co chcesz. Nie chcę już być więcej centrum swojego życia, Panie. Ty przejmij w nim kierownictwo. Spraw, abym pragnął i robił to, co Ty chcesz. Powierzam Ci całego siebie. Chcę być Twój, tylko Twój i niczyj więcej.
Ogłaszam Cię Panem mojego życia. Moim jedynym Panem. Nie chcę być niewolnikiem ani pieniędzy, ani żadnej wady lub żądzy, ani przyjemności, która mnie oddala od Ciebie.
Daję Ci całe moje życie na zawsze. Podejmuj wszystkie moje decyzje według Twojej woli i spraw, abym był, podobnie jak Maryja, sługą Twojego słowa, ponieważ to jest jedyny sposób na to, by być naprawdę wolnym.
Nie chcę już więcej żyć dla siebie, Ty żyj we mnie. Daj mi swoje życie w zamian za moje, które Ci dzisiaj powierzam na zawsze.
Otwieram Ci całkowicie bramę mojego serca: wejdź we mnie i zostań ze mną na zawsze. AMEN".
13:15 Obiad
Wróciliśmy na obiad do naszej stołówki. Pyszny niedzielny obiad, oczywiście rosół musiał być ;)
14:00 Godzina świadectw
Każdą konferencję, każde spotkanie zaczynaliśmy od zapalenia świecy na znak obecności Bożej. Tak było i tym razem. Już po raz ostatni spotkaliśmy się w sali konferencyjnej. Teraz każdy, kto miał taką potrzebę, mógł podzielić się swoimi przeżyciami z rekolekcji, dać świadectwo...
15:00 Zakończenie rekolekcji
Te rekolekcje były dla mnie wyjątkowe. To był niesamowity czas, już nie mogę się doczekać kolejnych, a z tego co wiem, to planowane są na październik ;) Jeśli macie ochotę wziąć udział w rekolekcjach małżeńskich i dla par niesakramentalnych, zapraszam do śledzenia strony www.rekolekcjonista.pl tam znajdziecie wszystkie potrzebne informacje.
Jeszcze raz dziękuję za te rekolekcje i C.D.N.
:)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń😊
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ta buźka się nie wyświetla...
UsuńChwała Panu!!!:)
OdpowiedzUsuńChwała Panu!
Usuńnie jestem zwolenniczką takiego spędzania czasu ani tez takowego ratowania, naprawiania małżeństwa aczkolwiek uważam, że jeżeli ty w tym znajdujesz ukojenie to cudowna sprawa :)
OdpowiedzUsuńrekolekcje uratowały nasze małżeństwo ;) gdyby nie to, już nie bylibyśmy razem...już nawet nie mieszkaliśmy razem....
Usuńno to juz niebawem następne :)
OdpowiedzUsuńtak i nie mogę się już doczekać ;)
UsuńCzuję, że i mojemu serduszku przydałyby się takie rekolekcje...
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
haha, Mojemu też... :)
Usuńhttp://islandofflove.blogspot.com/
dziewczyny 29. lipca ksiądz organizuje rekolekcje dla dziewczyn, może macie ochotę? tu są informacje: http://www.rekolekcjonista.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=285:rekolekcje-dla-dziewczyn-29-lipca-do-2-sierpnia-2013r-biecz&catid=83:powolaniowe-dziewczeta&Itemid=241
UsuńSłyszałam, że najwspanialsze rekolekcje dla małżeństw prowadzą benedyktyni w Tyńcu pod Krakowem. Chciałabym kiedyś wziąć w nich udział. Swoją drogą, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że są to również rekolekcje dla małżeństw niesakramentalnych. Mój proboszcz uważa, że dla takich ludzi nie ma miejsca w Kościele, ale uważam, że nie ma racji. Pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńwszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas jest grzeszny. Bez względu na to, czy żyjemy w związku sakramentalnym, czy nie. Jednak każdy z nas ma prawo uczestniczyć w społeczności Kościoła. Oczywiście osoby żyjące w związkach niesakramentalnych siłą rzeczy nie mogą przystąpić do niektórych sakramentów, ale nie wyklucza ich to z Kościoła. Każdy potrzebuje Pana Boga, a ktoś, kto jest obecnie w niewoli grzechu, tym bardziej!
UsuńW Tyńcu podobno są rewelacyjne rekolekcje, ale te w Rozdzielu też są wspaniałe :D
czyli wyjazd by, udany :)
OdpowiedzUsuńbardzo :D
Usuńbył *
OdpowiedzUsuńnie będę kłamać, zwolenniczką Kościoła nie jestem, ale jeśli rekolekcje dają Wam tego, czego szukacie, to napewno warto :)
OdpowiedzUsuńwarto :D
UsuńCiekawa sprawa :) Chętnie wezmę z mężem udział w takich rekolekcjach :) Skoro te w Tyńcu polecane to pewnie się skusimy :)
OdpowiedzUsuńw Tyńcu, ale i w Rozdzielu też ;) najlepiej pojechać tam, gdzie bliżej ;) ale do Rozdziela zapraszam :D przyjeżdżają ludzie z całej Polski :D
UsuńJa pamiętam, jak chodziliśmy z mężem na nauki przedmałżeńskie, to wystąpiło tam jedno małżeństwo, które w sumie nie wiem o czym dokładnie miało nam opowiadać, ale wyszło tak: facet jedyne co powiedział, to że jego rolą jest zarabianie na rodzinę. Natomiast kobieta powiedziała, że jej rolą jest wychowywanie dzieci. A że antykoncepcja zakazana przez kościół, to siódmy syn w drodze... Jak dla mnie to masakra.
OdpowiedzUsuńnie wiem, gdzie mieliście te nauki, ale z tego, co piszesz, to faktycznie coś chyba tam nie wyszło ;) Polecam rekolekcje w Rozdzielu :D
UsuńJeżeli widzicie w tym sens to warto brać w tym udział:)
OdpowiedzUsuń