Źródło |
Postanowiłam więc odwiedzić lekarza i wyjaśnić sytuację. Dzięki mojej mamie udało się szybko dostać do ortopedy, który przyjął mnie z uśmiechem i profesjonalizmem. Zbadał nogę, ale potrzebne było jeszcze usg. Jednak okazało się, że w przychodni usg będzie możliwe dopiero pod koniec lipca. Gdy lekarz się o tym dowiedział, kazał przyjechać mi do siebie na dyżur do szpitala, ponieważ zaraz miał kończyć pracę w przychodni, a zacząć właśnie w szpitalu.
Pojechałam zatem do Szpitala Miejskiego w Rzeszowie i cierpliwie na niego czekałam. Na szczęście szybko przyjechał. Skierował mnie do pracowni usg. Czekałam jeszcze krótką chwilę na niego. Lekarz wszedł do pracowni, żeby sprawdzić, czy może mnie przyjąć, po czym okazało się, że aparat usg jest zepsuty. Doktor strasznie mnie przepraszał, no bo przecież chciał pomóc, ale to złośliwość rzeczy martwych. No trudno. Przecież to nie jego wina. Ortopeda napisał mi swój prywatny numer telefonu i umówiliśmy się na telefon, wtedy kiedy będzie miał dyżur w szpitalu. Musiałam czekać jeszcze 2 dni. Dobrze, że tylko 2 dni, a nie 3 tygodnie, jak w przychodni....
Ból był niesamowity. Lekarz przekazał mi swoje zalecenia i wróciłam do domu. Podejrzenie było naderwania lub zerwania mięśnia lub ścięgna. Bolało okrutnie. Nie pomagały silne leki przeciwbólowe, ale jakoś musiałam wytrzymać. W umówiony dzień zadzwoniłam do lekarza, a ten zaprosił mnie na badanie. Tym razem już na spokojnie (nikt nie czekał w kolejce, nikt nie przeszkadzał, a co najważniejsze - sprawny aparat usg ;). Mógł poświęcić mi potrzebną uwagę. Pan doktor ponownie przyjął mnie życzliwie i pomógł w nawet najprostszych czynnościach. Na szczęście okazało się, że to tylko stan zapalny.
Źródło |
Nie spodziewałam się, że w dzisiejszych czasach są jeszcze tacy lekarze. Dodam, że ten jest młody i chyba jest dopiero na początku swojej drogi, choć już ma spore doświadczenie z pacjentami. Nie spodziewałam się, że są też tacy ludzie, jak mój nowy pracodawca....tak, tak zaczynam nową pracę hurra!!!
Nie mam jeszcze umowy. Byłam na rozmowie z pracodawcą. Ten zadzwonił do mnie i zaprosił na szkolenie. Szkoliła mnie dziewczyna, z którą będę pracować na zmianę. Już wtedy miałam niesprawną nogę. Jednak na pracy mi zależy i nie zgłaszałam nic pracodawcy. Chcę pracować przecież...Koleżanka jednak musiała dać znać szefowi, ponieważ miał on specjalnie dla mnie przyjechać (a mieszka w innej miejscowości), żeby zrobić remanent.
Źródło |
Niektórzy twierdzą, że jestem naiwna, ale ja uważam, że warto wierzyć w ludzi...
Wiara w ludzi czyni cuda....czasem się zawiedziemy to fakt...ale nie możemy wszytskich oceniac po pozorach...
OdpowiedzUsuńno właśnie ;)
Usuńczasami jak widac warto :)
OdpowiedzUsuńno pewnie, że warto ;)
UsuńGratuluje zanalezienia pracy :)
OdpowiedzUsuńDobrze ze to wszystko z noga sie tak szybko i sprawnie zakonczylo, bo wiadomo jak z ta sluzba zdroia u nas w kraju jest :)
Szybkiego powrotu do zdrowia i czekamy na nowe posty :)
Pozdrawiam
dzięki ;)
UsuńTrzymam kciuki, żeby z pracą się udało :))
OdpowiedzUsuńo dziękuję Ci bardzo ;)
UsuńKurczę wszyscy ćwiczą ;) Zdrówka :)
OdpowiedzUsuńno ja już się naćwiczyłam :P teraz przymusowa przerwa przez miesiąc...
UsuńJednak można trafić na fajnego szefa; mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia, a z pracy będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja też mam taką nadzieję ;)
UsuńTaki szef to skarb! Zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńWarto,chociaz czesto zle na tym wychodzimy :(
OdpowiedzUsuń:)ja podchodzę do sprawy z optymizmem ;)
Usuńpocztaek i szef juz punktuje - zazdroszcze:)
OdpowiedzUsuńżebym tylko ja zapunktowała :P bo jak na razie to falstart...
UsuńTeż zawsze mówię, że dobrzy ludzie istnieją, kwestią tylko pozostaje , czy na nich trafimy :) Zdrówka życzę, siłownia to nie zarty, nawet aerobic może być szkodliwy jeśli będziemy zbyt szybko chcieli gibko żyć :)
OdpowiedzUsuńsęk w tym, że ja właśnie uważałam, żeby się nie przeforsować ;)
UsuńUważaj z ćwiczeniami, ja po Chodakowskiej mam problemy z kolanami;/
OdpowiedzUsuńno i cieszę się, że masz nową pracę!!!! Trzymam kciuki i za zdrowie i za nowe wyzwanie!!
dzięki...jeszcze nie mam umowy ;)
UsuńŻyczę powodzenia;)
OdpowiedzUsuńOj biedna jesteś... Miejmy nadzieję, że wszystko będzie ok;)
Pozdrawiam Cię i szybkiego powrotu do zdrowia;)
e nie taka biedna ;) ale dzięki ;)
UsuńWarto:)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę ;)
UsuńNo i pięknie! Ja dziś też miałam pozytywny dzień dzięki paniom w... urzędzie i koleżance z ex-pracy. Spróbuję jeszcze dziś o tym napisać, ale padam na pysk.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBiedna Zwyczajna Mamusiu, ale musiałaś wycierpieć :( Gratuluję znalezienia pracy i takiego wspaniałego szefa :) Jak kiedyś ktoś powiedział (Nie pamiętam kiedy i kto) "Jeśli tacy ludzie są wśród nas życie jest ciągle warte życia" :)
OdpowiedzUsuńpięknie powiedziane ;)
UsuńJak dobrze, że są jeszcze tacy ludzie!! Wracaj do zdrowia, a ja łączę się w bólu z zapaleniem stawu... Tylko ja stopy i niestety chodzić muszę :(
OdpowiedzUsuńojoj to co zrobiłaś? ;)
Usuńwięc się kuruj a następną razom :) się tak nie forsuj :) sport to nie zawsze zdrowie tylko :)
OdpowiedzUsuńto tez kontuzje .....
pozdro
hehe ale ja właśnie uważałam, żeby nie przedobrzyć, dlatego tym bardziej się dziwię, że tak się stało ;)
UsuńSą jeszcze porządni lekarze i dobrzy ludzie :)
OdpowiedzUsuńno pewnie, że są ;)
UsuńGratuluję i cieszę się, że udało Ci się trafić na takich życzliwych ludzi :-) wracaj do zdrowia kochana! :-)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
dzięki ;) mam nadzieję, że mi ta praca wypali ;)
UsuńGratuluję nowej pracy! Mam nadzieję, że kontuzja nie zostawi po sobie śladu. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowy wpis do mnie :)
OdpowiedzUsuńo! już pędzę :) stęskniłam się ;)
UsuńJeśli nie wierzyć w ludzi, to w co? To przecież oni są nam podporą, nadzieją, pomocą. Wierzyć w ludzi trzeba, bez względu na to, że czasami zawodzą. Sa tylko ludźmi.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze tak niewielu jest takich wyrozumialych ludzi :)
OdpowiedzUsuńCudowne wieści! Zarówno ten lekarz jak i nowy pracodawca :) Jednak coś w tym jest że to co dajemy innym zawsze do nas wraca.
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej pracy :)