Tak wiem, że już październik, ale w związku z pewnymi wydarzeniami nie było mnie na blogu dość długo i nie miałam okazji opowiedzieć Wam o naszych wakacjach. A że dzisiaj dzień wspomnień i relacji, to chętnie powspominam te ciepłe letnie, przyjemne dni...
Nie byliśmy na żadnych wczasach. Nie wyjeżdżaliśmy na długo, ale udało nam się w dwa weekendy wyjechać do Dynowa.
Dynów to piękna mieścina położona nad Sanem. Stamtąd wywodzi się moja rodzina i do dziś mam kogo tam odwiedzać ;) Jednak tym razem było inaczej...
|
Maksiu na dworcu w Dynowie |
Do Dynowa przyjechaliśmy w ściśle określonym celu, ale o tym później. Tuż przed samym wyjazdem dowiedzieliśmy się, że będziemy nocować u znajomych. Przyjechaliśmy starym klekoczącym autobusem. Na dworcu czekała już na nas Agnieszka, ciocia którą Maksiu bardzo polubił. Aga przygarnęła nas i gościnnie przywitała ;)
To właśnie z nią spędziliśmy większość dnia. Znajomi przygotowali się specjalnie na nasz przyjazd. Własne dzieci podrzucili dziadkom, a podczas gdy my przyjechaliśmy, gospodarz brał udział w pewnym przedsięwzięciu, dlatego nie mógł nas przywitać osobiście.
W roli głównej mój kochany Wujaszek ;)
No i właśnie, wieczorową porą udaliśmy się na stację kolejki wąskotorowej w Dynowie, gdzie miało miejsce cudowne przedstawienie.
"Sen nocy letniej" - spektakl plenerowy, który reżyserowała moja kuzynka Magdalena Miklasz. Autorką scenografii była Ewa Woźniak, a muzykę stworzył właśnie nasz znajomy, który też występował w spektaklu - Daniel Maziarz, oraz Tomasz Tereszak i Anna Stela. W spektaklu wystąpili również moi wujkowie - Marek Pyś i Janusz Miklasz oraz wielu mieszkańców Dynowa, a także profesjonalni aktorzy.
My oczywiście siedzieliśmy w pierwszym rzędzie, a Maksiu pomimo późnej pory oglądał spektakl z zachwytem...
...co chwilę było słychać jego okrzyki zachwytu (mam nadzieję, że nie przeszkadzało to aktorom ;). Chłopak pierwszy raz widział coś takiego. Inne dzieci i dorośli śmiesznie przebrani i umalowani i do tego jeszcze tak się dziwnie wygłupiali ;)
A oto fragment tego, co tak bardzo nam się podobało:
W roli osła inny mój kochany Wujaszek, który odpowiadał też za efekty pirotechniczne ;)
Posłuchajcie też tej wspaniałej muzyki, którą stworzył nasz znajomy i gospodarz, który po spektaklu przyjął nas staropolskim obyczajem :P (z resztą można go też usłyszeć w tym nagraniu ;)
Ciekawe co Stowarzyszenie
De-Novo wymyśli i przygotuje w przyszłym roku ;)
Wspaniałe takie wyjazdy:)
OdpowiedzUsuńzgadza się ;)
UsuńFajne takie wyjazdy ;)
OdpowiedzUsuńach te siostry ;)
Usuńswietny spektakl:)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny ;)
UsuńBardzo fajnie się tak spędza czas na takich wyjazdach ; )
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia a synek rośnie i rośnie widzę! ; )
Pozdrawiam!.
oj rośnie jak na drożdżach ;)
Usuńco się nie nudziliście :)
OdpowiedzUsuńnie było czasu na nudę ;)
Usuńfajowe przedstawienie! robi wrażenie
OdpowiedzUsuńtak niesamowicie było ;)
Usuńz zachwytem i ja bym oglądała ; )
OdpowiedzUsuńno to zapraszam w przyszłym roku ;)
UsuńWidać, że super się bawiliście, miło tak "liznać" trochę regionalnej kultury, no a Maksiu jaki przejęty, myślę, że na dzieciach takie widowisko robi szczególne wrażenie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzdecydowanie ;) choć i starszym się mega podobało ;)
UsuńRewelacja, zazdroszczę wrażeń!
OdpowiedzUsuńzapraszam w przyszłym roku ;)
UsuńWiele pięknych wrażeń i wspomnień. :)
OdpowiedzUsuńoj tak ;) i to już 10 lat...
Usuńwspaniale atrakcje dla dzieci,przypominają mi sie własne przeżycia z dzieciństwa gdy tata zabrał mnie i siostry pierwszy raz do kina na Przygody Wesołego Diabla:)takie rzeczy pamięta się cale życie:) do dziś pamiętam tekst z filmu: Ja kudłaty durnowaty nie wiedziałem co to taty:)hihi Pozdrawiam Aśka
OdpowiedzUsuń"ja kudłaty durnowaty reperuję stare graty" ;) też pamiętam ;D
UsuńGenialne to wydarzenia. Z checią bym wzięła udział w czymś takim!
OdpowiedzUsuńnie widzę przeciwwskazań ;) z pewnością w przyszłym roku na wakacjach ruszy podobna akcja ;)
Usuńsuper :-) a jakie Maks ma loki :D
OdpowiedzUsuńzawsze takie miał :P
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńa jak ;)
UsuńRewelacja ;P
OdpowiedzUsuńBUZIAKI
świetna sprawa ;)
UsuńTakie wydarzenia głęboko zapadają w pamięć szczególnie u dzieci.W takim spektaklu jeszcze nie uczestniczyliśmy,ale np.chętnie zabieramy Lenkę na różne festyny czy koncerty.Bardzo je lubi i często wspomina...Fajna atrakcja:)
OdpowiedzUsuńmy też już koncerty i festyny zaliczyliśmy ;) dzieciaki lubią takie rzeczy
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńOj musiało być świetnie, Maksiu zachwycony, musisz zabierać go do waszego rzeszowskiego teatru " Maska " moje dziewczynki bardzo lubią ich przedstawienia :-)
OdpowiedzUsuńna razie w piątek w ich przedszkolu będzie przedstawienie dla dzieciaków ;)
UsuńAle Wam fajnie :) Ja oprócz skansenu w Lublinie, nie odwiedziłam żadnego miejsca w te wakacje :(
OdpowiedzUsuńto my tylko 2 razy w Dynowie byliśmy ;)
Usuńwooow super :)
OdpowiedzUsuńco prawda, to prawda ;)
UsuńEkstra! Najważniejsze, że Maksiu zadowolony i widze dużo podobieństwo do Ciebie;-)
OdpowiedzUsuńo! to chyba jesteś jedyna, która tak mówi ;) wszyscy twierdzą, że do taty podobny ;)
Usuńsuper wyjazd :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgenialny spektakl ;)
UsuńWidać, że wyjazd udany i miło spędziliście czas. Maksiu słodki. Ściskam
OdpowiedzUsuńoj słodki mój kochany urwisek ;)
UsuńI ja mam wakacyjne zaległości - ale przynajmneij - mi się cieplej robi gdy do nich wracam :)))
OdpowiedzUsuńcieplej na sercu ;) bez dwóch zdań
UsuńPrzyjemnie jest poczytać i pooglądać - Tylko przykro, że moja synowa nic takiego nie robi w internecie o swoim synku - moim wnusiu. Gdyby internet był za dzieciństwa moich dzieci, byłby przepełniony opisami ich nieokiełzanej żywotności i zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.