Na szczęście szpitalna przygoda nie trwała długo i już mogę wrócić do blogowania (żeby tylko zdrowie i odporność wróciły...)
Moje ukochane dziecko przywitało mnie podskakując z radości, a wiadomo - nie ma jak u mamy...
Nie będę się zbytnio rozpisywać. Na szczęście badania wyszły dobrze. Na szczęście to nie jest powrót do przeszłości, a tego się najbardziej bałam... Każde inne licho zniosę, byle nie to... Teraz wiem, że będzie dobrze, a najcudowniejsze jest moje dziecko, które wciąż się do mnie tuli i mówi, że baaardzo kocha, a jak usłyszałam:
"Moje kochane, mięciutkie ciałko, do którego można się przytulić"
po prostu się rozpłynęłam :D Swoją drogą, skąd on bierze te teksty? :P
Super i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńA tekst synka mnie powalił :)))
hehe niezły jest ;)
UsuńCieszę się,że już jesteś:) dużo zdrówka i przytulasków z synkiem:))
OdpowiedzUsuńdzięki ;) na szczęście nie trwało to długo...
Usuńjesteś!!!!:***
OdpowiedzUsuńjestem :D
UsuńBardzo się cieszę, ze już jesteś i przede wszystkim, że wyniki badań są dobre :)
OdpowiedzUsuńja też się cieszę :)
UsuńDobrze, że wróciłaś! Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńbędzie, musi być ;)
UsuńSuper:D:D to przede wszystkim teraz zdrówka CI życzymy:D:D:D buziaki:)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :* pozdrawiam całą rodzinkę
UsuńSuper że jesteś :) Trzymaj się !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ---> http://wiolka44.blog.pl/
miło słyszeć takie słowa :) dzięki
Usuńsuper ze już w domu jestes :)
OdpowiedzUsuńja też się cieszę :)
UsuńJejqu, cieszę się, że już w domu!! Zdrowia, a Maksiu przekochany:)))
OdpowiedzUsuńMaksiu jest cudowny :) uwielbiam go
UsuńTo dobrze, że już ok:)
OdpowiedzUsuńno ufff ;)
UsuńWspaniale,że wyniki są pomyślne;) Nasz Maksio też tuli się do mojej nogi (nie można się przy nim rozbierać...bo przystępuje do ataku;)) i do tego te cudowne dziecinne teksty. Puścił bąka i woła ,że mu się pupa odezwała;))) Pozdrawiamy Was bardzo gorąco!!!!
OdpowiedzUsuńhahaha dobry tekst ;)
UsuńPiękne to zdjęcie jest! Zdrowia życzę, duuuużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo ;)
UsuńSuper, że już dobrze! Zdrówka! Mój synek ostatnio ciągle zdejmuje mi skarpetki i przytula sie do moich stóp mówiąc" stopki moje kochane" i skąd on to bierze?????
OdpowiedzUsuńa może ogląda pingwiny z Madagaskaru? ;)
UsuńZapraszam na bloga pod inną nazwą. Wciąż ten sam blog ale może na ten adres co masz możesz nie wejść, chociaż pewnie przekieruje na nową stronę, w sumie nic nie szkodzi napisać. Także informuje o zmianie
OdpowiedzUsuńhttp://czekamynacud.blog.pl/
Buziaki ;) :*
tak, przekierowuje na nową stronę ;)
Usuńciesze sie bardzo:)Pozdrwiam
OdpowiedzUsuńja również :) pozdrawiam
UsuńUfff! To teraz sił i zdrówka dużo! :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńPięknie, że wszystko tak pozytywnie się ułożyło , śliczne zdjęcie ..
OdpowiedzUsuńCieszcie się miłością i pozdrawiam serdecznie...
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
ach Ty zawsze tak pięknie napiszesz :) pozdrawiam
UsuńZdrówka na cały 2014 rok i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńWracaj do sił :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńno to super:)
OdpowiedzUsuńhurra! ;)
UsuńNajważniejsze,że już w domu ....
OdpowiedzUsuńJeszcze raz zdrowka !
dzięki ;)
Usuńzdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia...
OdpowiedzUsuńi żeby już nie było takich rozstań z synkiem...
a tekst? hmm...ciekawe ;)
hehe dziękuję :D
Usuń