...niech żyją nam!...

...a kto?

Rodzice!!!

Niedawno w przedszkolu Maksia odbyła się uroczystość z okazji Dnia Mamy i Taty.

Jak zwykle panie zadbały o piękny wystrój sali. Długo, długo wcześniej, przygotowywały też dzieci do występów. Proces trwał kilka tygodni, a efekt był fantastyczny :)

 

 Dzieciaczki w odświętnych strojach śpiewały piosenki i recytowały wierszyki. Wszystkie dziewczynki miały jednakowe spódniczki, a chłopcy eleganckie koszulki i spodnie.

Maksiu oczywiście jako jeden z najwyższych stał z tyłu, dlatego zdjęcia nie za bardzo nam wyszły ;)

 Panie w przygotowaniach przewidziały jeszcze jedną ważną rzecz - stres dzieci. Dlatego żaden maluch nie musiał wychodzić na środek sam. Dzieciaczki były podzielone na grupy, które w danej chwili występowały. Oczywiście były i momenty, że śpiewała cała grupa "biedronek" ;) Były występy z rekwizytami, z tańcami i w ogóle cud, miód i orzeszki ;)

A nasz Maksiu mówił tak:

 Na zakończenie dzieciaczki odśpiewały rodzicom "sto lat" i wręczyły własnoręcznie wykonane prezenty. Ja dostałam od Maksia korale, a zwyczajny tata - laurkę.

 To wszystko miało miejsce 5 czerwca. Dziś jednak mamy Dzień Taty. Niestety zwyczajny tata dziś pracuje na drugą zmianę i tylko odprowadził rano Maksia do przedszkola. Gdy chłopak wrócił do domu, tata był już w pracy. Postanowiliśmy jednak, że zrobimy tacie niespodziankę.

Maksiu narysował piękną laurkę, na której znalazł się oczywiście on sam ;) ale w towarzystwie taty i mamy. Ubraliśmy buty i ruszyliśmy w drogę. Odwiedziliśmy zwyczajnego tatę w pracy i Maksiu złożył mu życzenia wręczając swój prezent. Tata był zaskoczony :D i o to nam chodziło....