4

Wczoraj był dzień wyjątkowy, szczególny i taki, co zdarza się tylko raz w roku :)

Maksiu skończył wczoraj 4 lata! Ludzie, ale moje dziecko jest już stare :P

Chłopak nie poszedł wczoraj do przedszkola, jednak nie dał mi się wyspać. Wstaliśmy o 6:30. Oczywiście wyściskałam synka, odśpiewałam mu 100 lat, ale pierwszą część dnia spędziliśmy na oglądaniu bajek, sprzątaniu, zakupach i zabawach - tradycyjnie. Gdy tata wrócił z pracy, Maksiu dostał pierwszy wyczekany, przygotowany już dawno przez nas prezent. W paczce synek znalazł między innymi "gitarę ze strunami", o której ostatnio marzył :D

Obiad nie mógł być tradycyjny, tylko ulubiony, więc zamówiliśmy naszą ulubioną pizzę (mama miała święty spokój :P). No a po południu było świętowanie. Ponieważ nasze (no nie nasze, ale wynajęte) mieszkanie nie pomieściłoby gości, dlatego kolegów Maksiu zaprosił do jednego z rzeszowskich fikolandów.

Tam mieliśmy się jak w bajce :) Oczywiście dzieciaki były zachwycone zabawkami, a rodzice mogli w spokoju porozmawiać i odpocząć chwilę, bo o maluchy dbała pani animatorka, która między innymi malowała im buzie....

 

 Ponieważ tort zdobił wizerunek spidermana, dzieciaki, wszystkie jak jeden mąż, nawet jedyna w naszym gronie dziewczynka, zażyczyły sobie być spidermanami :) no i pani animatorka miała ułatwione zadanie...

Dzieciaki miały oczywiście wolną rękę i mogły biegać i korzystać z dobrodziejstw fikolandu wedle własnego uznania...

 Były również zabawy zorganizowane przez panią animatorkę.

 Maksiu miał bajeczne urodziny. Zaprosił swoich ulubionych kolegów z przedszkola, koleżankę z podwórka i oczywiście ukochanego kuzyna :) Gdy chłopak otwierał prezenty stwierdził, że marzenia się spełniają... Nie ma nic wspanialszego nad widok szczęśliwego dziecka.

Kocham Cię Maksiu nad życie. Jeszcze raz wszelkiej pomyślności Ci życzę i 100 lat w zdrowiu i dobrobycie :P