Źródło |
Co robimy z bałaganem w mieszkaniu?
Prędzej, czy później zabieramy się za jego posprzątanie. Możemy zrobić to sami. Czasem ktoś nam pomaga. Prędzej, czy później trzeba posprzątać, bo nie ma jak przejść, coś śmierdzi, nie ma czystego talerza, czy kubka, ani nie ma się w co ubrać...
Jest bałagan -> sprzątamy
Co robimy z bałaganem w pracy?
Z pracą w dzisiejszych czasach jest bardzo ciężko. Trudno ją znaleźć, a jak już coś się złapie, to najczęściej pełno tam bałaganu. Tzn. często w ogóle nie chcą nam dać umowy, więc pracujemy na czarno, albo dostajemy jakieś umowy śmieciowe. Jeśli jakimś cudem uda nam się dostać umowę o pracę, to jesteśmy wykorzystywani do granic możliwości. Często towarzyszy temu mobbing, bo jak nam się coś nie podoba, to na nasze miejsce czeka cała kolejka chętnych. Ciężko jest posprzątać taki bałagan, więc co robimy najczęściej? Szukamy innej pracy...
Jest bałagan -> zostawiamy go i zmieniamy otoczenie, niech inni się martwią
Co robimy z bałaganem w rodzinie?
W naszych rodzinach też nie brakuje bałaganu. Rozwody rodziców. Kłótnie. Niewłaściwe relacje z rodzeństwem. Walka o spadek. Wiele różnych zranień... Robi się coraz trudniej. Jak tu żyć? Przecież z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu... Co robimy? Zamykamy oczy, udajemy, że nas to nie dotyczy, zrywamy kontakty...
Jest bałagan -> zamykamy oczy
Co robimy z bałaganem w małżeństwie?
Poznajemy się, zakochujemy się w sobie, bierzemy ślub i zaczyna robić się bałagan. On pije, może i bije. Ona wiecznie marudzi, odmawia współżycia, bo on wiecznie pijany. A może nie aż tak ekstremalnie. Po prostu nie mają wspólnego języka, nie dogadują się. Okazało się, że inaczej myślą o pewnych kwestiach. Pewnie mają inną hierarchię wartości. Na pewno mają inne wzorce, pochodzą przecież z różnych środowisk - każde miało swoją rodzinę, swoich rodziców, może rodzeństwo. Każdy był inaczej wychowywany. Każdy ma swoje problemy. Każdy inaczej sobie z nimi radzi. Co robimy z bałaganem w małżeństwie? Bierzemy rozwód...
Jest bałagan -> rozwodzimy się
Co robimy z bałaganem w życiu duchowym?
Tak jestem wierzący, ale nie chodzę do kościoła. Albo ja się w te głupoty nie bawię, bo ci w sutannach to tylko to i tylko tamto. Albo co to za Bóg co... Co robimy z bałaganem duchowym? Stajemy obok i zamiatamy pod dywan. Mamy wrażenie, że żyjemy w porządku, ale z czasem pod dywanem lęgnie się robactwo...
Jest bałagan -> zamiatamy pod dywan
A może by tak posprzątać?
Źródło |
Bałagan... To brzmi znajomo.
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Dobrze, że znowu jesteś
dzięki, miło mi to słyszeć ;)
UsuńAle nabałaganiłaś :)
OdpowiedzUsuńkażdy z nas ma jakiś bałagan ;)
UsuńBywa czasem, że bałagan się rozprzestrzenia, ale dobrze jest wziąć miotłę i pokazać gdzie jego miejsce :)
OdpowiedzUsuńtak właśnie i to trzeba zrobić ;)
UsuńNawet jak bałagan do pasa to z odrobiną dobrej woli można posprzątać. ;)
OdpowiedzUsuńczasem nie jest łatwo, a nawet często jest trudno, ale to nie znaczy, że się nie da ;)
UsuńNajgorszy jest bałagan w życiu duchowym i rodzinnym, z porządkami w pokojach można sobie łatwo poradzić :)
OdpowiedzUsuńa to już zależy od tego kto jaki bałagan ma ;) czasem niektórych przerażają porządki w pokoju ;) ale jak to powiedział Albert Einstein: "bałagan na biurku świadczy o bałaganie w głowie, a puste biurko o czym świadczy?"... ;)
UsuńNie cierpię bałaganu w żadnej życiowej płaszczyźnie. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnikt chyba za bałaganem nie przepada ;)
UsuńZnam takich co lubią :-).
Usuńjeśli mówimy o bałaganie na biurku, czy w pokoju, to może znajdą się i tacy, ale myślę, że jeśli chodzi o sprawy życiowe, to chyba każdy chciałby mieć porządek ;)
UsuńZ bałaganem to jest tak, że albo lepiej w nim pozostać, bo nieumiejętne sprzątanie powoduje jeszcze większy sajgon, albo przeczekać - powolutku, powolutku odkładając zabawki na swoją półkę. Nawet w relacjach z Bogiem, nieporządek sam się nie poskłada.... Nie wróci do ładu... Wszędzie potrzebny czas i cierpliwość....Bierzmy się za te porządki umiejętnie, ot wystarczy zacząć od zdrowych relacji we własnym domu....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdeczni - ja też z tych co się powoli składają do kupy...
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
ano, pośpiech jest złym doradcą ;)
Usuńa co, jeśli człowiek kocha ład, ale nienawidzi sprzątać, a jedynie utrzymywać porządek, który inni dewastują? podkładać się i latać ze ścierą będąc całe życie niezadowolonym i patrzeć, jak druga strona medalu bezgranicznie korzysta?
OdpowiedzUsuńa, czyli to też pewnego rodzaju bałagan, który trzeba sobie uporządkować ;)
UsuńNa każdy bałagan jest jakiś sposób, nie warto się poddawać
OdpowiedzUsuńtak jest ;)
UsuńBałagan to brzmi bardzo znajomo robi się większy gdy ma się psa :/
OdpowiedzUsuńa jak ma się 2 psy? ;P
UsuńNie lubię bałaganu i staram się go unikać w każdej dziedzinie życia.
OdpowiedzUsuńja również...
UsuńCzasem bałagan jest twórczy, motywuje nas do działania albo większych zmian. I są to zmiany na lepsze ;-) oby zawsze tak było - żeby zmieniało sie na lepsze :-) tego Wam życzymy :-)
OdpowiedzUsuńdziękujemy ;) i pozdrawiamy :*
UsuńZ tym bałaganem trudno sobie poradzić we wszystkich sferach życia. Ale pomalutku , małymi krokami damy radę
OdpowiedzUsuńwszystko na raz ciężko uporządkować, bo można zrobić sobie jeszcze większy bałagan...
Usuńniee co jeśli chodzi o małżeństwo kryzys można przezwyciężyć nie trzeba odrazu rozwodu....heh albo posprzatać bałagan zanim dojdzie do rozwodu
OdpowiedzUsuńi właśnie o to chodzi ;)
UsuńBałagan, bałagan wszędzie bałagan. Każdy z nich powinniśmy sprzątać nie tylko ten w mieszkaniu ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :D
Usuń