Ja nie przepadam za przejażdżkami autobusowymi, ale muszę przyznać, że odkąd zaszłam w ciążę, nie miałam problemów z miejscem siedzącym. Gdy ciąża była już widoczna, zawsze znalazł się ktoś, kto ustąpił mi miejsca...
Dziś sobota, czyli dzień odwiedzin u dziadków. Ponieważ nie mamy własnego samochodu i akurat dziś nie miał kto nas podwieźć, pojechaliśmy autobusem. Wsiedliśmy, a tu tłok. Człowiek jeden na drugim stoi...No i co? Od razu kilka osób wstało, żeby zrobić nam miejsce :) Nie wiem, czy u Was też tak jest, czy tylko ten Rzeszów taki wyjątkowy :)
Maksiu bardzo zadowolony, lubi kasować bilety, powtarzać dźwięki, jakie wydaje autobus. Często też udaje, że jest kierowcą i kręci niewidzialną kierownicą :) A w domu śpiewa tę piosenkę i naśladuje ruchy:
Udanego dnia Wam życzę :)
Poza tym Trojnar Studio Photography i Zwyczajna mama zapraszają na konkurs
Kliknij w baner po więcej szczegółów.
wzajemnie - miłego :)
OdpowiedzUsuńO, super. W Bydgoszczy zależy, raz babcie stoją, a młode pindy siedzą ;/
OdpowiedzUsuńJa u siebie też nie zauważyłam problemu z ustępowaniem miejsca kobietom w ciąży, czy z małym dzieckiem.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Wchodzę z dwójką na rękach... albo u boku i rzadko kiedy kto miejsca ustępuję... Nauczyłam się być "perfidna, chamska, wyrafinowana" (takie komentarze słyszę)... Podchodzę do miejsca dla matki z dzieckiem lub dla osób niepełnosprawnych i proszę o zrobienie miejsca... Z reguły ustępują. Raz zdarzyło mi się, że facetowi pod nosem orzeczeniem o niepełnosprawności pomachałam... Przykry obraz Poznania... A tymczasem smyki autobusy uwielbiają, a piosenkę koła autobusu kręcą się jeszcze bardziej :P. Pozdrawiamy i miłego weekendu życzę
OdpowiedzUsuńdziekuje, rowniez miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńTeż mój Maluch lubi tę piosenkę :D Autobusem jeszcze nie jechaliśmy. Nie pali mi się jakoś do tego :D
OdpowiedzUsuńTe osoby co nie ustępują miejsca .... też będą Babciami i Dziadziusiami. :)
OdpowiedzUsuńPotwierdza mi się, że w Rzeszowie to jednak mili ludzie mieszkają :) Mam sentyment do tego miasta :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś rozmawiałam z Mężem o "uprzejmości autobusowej".... Na ogół w Warszawie ludzie dość uprzejmi i miejsca ustępują, no ale wiadomo zdarzają się wyjątki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i rownież życzę miłego weekendu :-)
Kiedy ja jechałam autobusem???...matulu...kilka lat temu ;P;P A pioseneczkę o właśnie Adaś polubił od kilku dni;P Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,nie chciałam zdradzać zakończenia.Tak wyszło.
OdpowiedzUsuńAutobusem wszystkie dzieci lubią jeździć.Ja z moimi podróżowałam po całym mieście,aby sprawić im radość .Pozdrawiam.
to miałaś kupę radości jak jechaliście ttym autobusem;)
OdpowiedzUsuńHej:)
OdpowiedzUsuńJa na razie jak już muszę jechać autobusem to muszę ciągnąc i wózek dla maleńkiej i nie jest łatwo wnieść wózek do autobusy,a i chętnych do pomocy brak:(
Pozdrawiam cieplutko:)
Skąd ja to znam... ;-) w Norwegii poruszam się tylko i wyłącznie autobusami. W zimie jest to uciążliwe zwłaszcza że tu są takie odległości że na pieszo nie miałabym szans a samochodu też nie mamy. Śmieszne jest to, że autobusy musimy łapać tak jak na stopa byśmy jeździli ;-)
OdpowiedzUsuńMy komunikacją miejską nie podróżujemy, w swoim rocznym życiu może ze dwa razy Martynka jechała autobusem. Ale tą piosenkę bardzo lubi i też już naśladować zaczyna ;)
OdpowiedzUsuńJa w takim małym mieszkam miasteczku, że autobusów brak;)
OdpowiedzUsuńAle nie od zawsze mieszkam tutaj, jeszcze pare lat temu jeżdziłam autobusami w moim rodzinnym mieśćie i też ludzie byłi mili ;))
Wszędzie jest tak samo źle - czy to chodzi o kobiety w ciąży czy już matki. Nawet czasem nie bardzo są chętni do ustąpienia miejsca na wózek mimo że w każdym tramwaju i autobusie miejsca takie są wyznaczone.
OdpowiedzUsuńMoje Zuzia też uwielbia tą piosenkę ;)
koła autobusu kręcą się , kręcą się . kręcą się ... śni mi się to po nocach :D
OdpowiedzUsuńMoje dzieci też lubią komunikację miejską, najbardziej metro :). I ja też proszę o ustąpienie miejsca.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wszędzie tak jest :(
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam z autobusami, w ciąży co weekend jeździłam na studia i prawie dwu godzinne siedzenie mnie wykańczało, ale dla dziecka to musi być wielka frajda :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja córcia jeszcze nigdy nie jechała autobusem ani pociągiem. Muszę jej w końcu sprezentować taką wycieczkę :)
OdpowiedzUsuń