Pierwszy semestr studiów był bardzo intensywny. Dużo zajęć, nowe znajomości. Praktycznie od rana do wieczora nie było mnie w domu, a i wieczorami jakaś imprezka czasem się przytrafiła, ot studenckie życie ;) Na drugim semestrze miałam już więcej luzu. Zajęcia były tak rozplanowane, że zdarzało się, że co drugi tydzień miałam dzień wolny. Postanowiłam to wykorzystać...
Przez cały czas wymieniałyśmy się z siostrą doświadczeniami, ponieważ studiowałyśmy na dwóch różnych uczelniach, na zupełnie odmiennych kierunkach. Moja siostra studiowała na Politechnice Rzeszowskiej, na wydziale Budowy Maszyn i Lotnictwa, kierunek Informatyka w zarządzaniu przedsiębiorstwem, a ja na Uniwersytecie Rzeszowskim, na wydziale Artystyczno-Pedagogicznym, kierunek Pedagogika Opiekuńczo-Wychowawcza.
Zupełnie odmienne środowiska. Zupełnie różni ludzie, no a co najważniejsze, różni chłopcy :P Wiadomo, w tym okresie większość ma jeszcze fiu bździu w głowie, więc i my rozmawiałyśmy o facetach. Z resztą u sióstr, to chyba normalne :P No i tak dowiedziałam się, że moja siostra na roku ma kilku przystojniaków. Oczywiście musiałam ich zobaczyć, żeby potem wiadomo było, o kim rozmawiamy ;) Poza tym zwyczajnie byłam ciekawa, jak wyglądają zajęcia na politechnice.
Dlatego co dwa tygodnie uczestniczyłam w wybranych zajęciach na uczelni mojej siostry. Oczywiście były to takie wykłady i ćwiczenia, na których mogłam wtopić się w tłum. Siostra wcześniej uprzedziła mnie, czego mogę się spodziewać i jak powinnam się zachować w danej sytuacji. Jednak dreszczyk emocji był, ponieważ maszyny, matematyka i przedmioty ścisłe to kompletnie nie moja bajka, a ja przecież nie byłam studentką politechniki :P
W międzyczasie wybrałyśmy się z siostrą na ciekawą wystawę prac Beksińskiego, gdzie mnie tylko mignął jeden z kolegów z roku siostry, który podobno był podobny do Primoza Peterki, a wiecie, że ja fanką soków i skoczków narciarskich jestem :P Wtedy jeszcze nie udało mi się go zobaczyć...
Na zajęcia, na uczelni mojej siostry przychodziłam z ciekawości przez kilka miesięcy. W tym czasie poznałam kilka osób z jej roku. Faktycznie i chłopaków było więcej niż na pedagogice :P
Podczas wykładów, aby się nie nudzić, rysowałam takiego jednego, który mi się wtedy podobał. On jednak o tym nie wiedział. Nie wiedział nawet, że mi się podoba ;) Nie był to jednak mój przyszły mąż... ;)
Pewnego dnia, po zajęciach dowiedziałyśmy się, że w klubie studenckim odbywa się impreza - przegląd kapel studenckich i jakiś tam konkurs. Oczywiście nie mogłyśmy opuścić okazji do fajnej zabawy ;) Wybrałyśmy się na koncert razem ze studentami Politechniki Rzeszowskiej oraz innych uczelni. Wtedy siostra przedstawiła mi jeszcze kilka osób z nią studiujących, między innymi zwyczajnego chłopaka, który wtedy zbierał głosy (no bo to był konkurs) na swojego kolegę grającego w jednej z kapel.
Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia :P Nic na początku nie zaiskrzyło. Ja tylko pomyślałam, że faktycznie ma on coś w sobie z Peterki. Urzekły mnie wtedy jego chochliki w oczach. On jednak, jak się później okazało, nawet nie zarejestrował naszego spotkania.........
C.D.N.
los jednak umie płatac figle :)
OdpowiedzUsuńoj tak ;)
UsuńJa chce dalej .................ależ jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuń:) dalej też będzie ciekawie ;P
UsuńCzekam zatem na cd :)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy :)
OdpowiedzUsuńjuż niedługo ;)
Usuńci faceci ... ;) jestem ciekawa dalszego biegu wydarzen ;D
OdpowiedzUsuńno właśnie, ach ci faceci ;)
UsuńWitam, zapraszam Cię do udziału w ankiecie :)
OdpowiedzUsuńhttp://malinapracowniahandmade.blogspot.com/2013/06/ankieta-jakie-zabawki-z-filcu-dla-dzieci.html
Chciałbym w kolejnych Candy na moim blogu lepiej trafić w gust Dzieci. Najbliższe rozdanie planuję w wakacje :)
Pozdrawiam. Malina
skrobnęłam ;)
Usuńo niby taka zwyczajna niby a jaka szalona studentka!!! w porównaniu do Ciebie to ja chyba nie miałam życia studenckiego.. ale to troszke inaczej, bo pracowałam równocześnie i już Pan Mąż był wtedy ..w sensie, nie mąż ale już mój :P
OdpowiedzUsuńszalało się na studiach ;)
UsuńZakończenie mnie trochę rozbawiło:-p. No jak moz na nie zarejestrować spotkania z taką kobietą:-p?
OdpowiedzUsuńhehe dodam, że to była impreza...studencka impreza....:P
UsuńTakże czekam na ciąg dalszy... Już się nie mogę doczekać, uwielbiam takie historie z życia wzięte :-)
OdpowiedzUsuńżycie pisze najlepsze historie ;)
UsuńCzekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńTEŻ CZEKAM NA CDN...
OdpowiedzUsuńMówią, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia. Moja miłość zaczęła się od przyjaźni, ale na pewno na początku nie "zaiskrzyło". Czekam na cd.
OdpowiedzUsuńhehe nie w naszym przypadku ;P uczucie wykiełkowało z czasem
Usuńu mnie na roku facetow bylo 1/10 calosci;P
OdpowiedzUsuńto coś jak i u mnie :P
UsuńHehe...fajnie się zapowiada...dawaj więcej:)))Czasy studenckie...to jest to:) Ja swojego męża też poznałam za czasów studiów...Ja studowałam na pedagogice on na politechnice...jedyne dwie uczelnie w Częstochowie:P Poznaliśmy się na imprezie studenckiej w klubie...nie wiązaliśmy przyszłości z tą znajomością...ale wyszło jak wyszło..i nie żałujemy póki co:))))
OdpowiedzUsuńa to ci historia :P to podobnie jak u nas ;)
UsuńA przypomniało mi się...u nas tzn w Częstochowie Skrót od Wyższej Szkoły Pedagogicznej tłumaczono jak Wspomożenie Seksualne Politechniki:P Coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńhahhaa no nie! u nas też się tak mówiło :P
UsuńCiekawie się zapowiada, ja też oczekuję dalszej części :-) historie miłosne są piekne :-)
OdpowiedzUsuńja też z zapartym tchem czytam Waszą historię ;)
Usuńciekawa jestem co było dalej ;)
OdpowiedzUsuńdalszy ciąg już niebawem ;)
Usuńja chce cdn...... i czekam, czekam:D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńbędzie więcej, ale bez pikantnych szczegółów :P
Usuń:) Uśmiechnęłam się pod koniec :) I czekam na dalszy ciąg :P
OdpowiedzUsuń;)
UsuńEh, ja chcę więcej ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg! Jak tak czytam te opowieści studenckie to już nie mogę doczekać się października :D :)
OdpowiedzUsuńja chętnie wróciłabym na uczelnię ;)
Usuńchochliki w oczach :-)) świetny tekst, potwierdzający, że najważniejsze jest to coś w oczkach :D one są zwierciadłem wszystkiego :-))
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
dokładnie ;) pozdrawiam
UsuńHe,he...fajne, ciekawe...czekam na zakończenie :-)
OdpowiedzUsuńto wciąż trwa ;)
Usuńdodaję Twój blog do czytanych:Dzapraszam tez do mnie:D
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada :) już nie będę się mogła doczekać kolejnego odcinka :)
OdpowiedzUsuńChce na studia! już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuń