Źródło |
Małe dziecko, nawet jeszcze przedszkolak, nie ma przecież wystarczającej wiedzy o świecie i często robi coś nieświadomie, niechcący. Dlatego musimy zdać sobie sprawę z tego, że maluchy nie robią nam na złość, tylko uczą się na błędach, nie są nieposłuszne, tylko sprawdzają granice, w jakich mogą się poruszać i reakcje rodziców. Pisałam o tym już w poście o agresji u dzieci (klik), o buncie dwulatka i o napadach złości u maluchów (klik). Jak zatem dyscyplinować niesfornego malucha?
1. Przede wszystkim należy zachować spokój. Wiem, że to niełatwe, ale wybuchy złości, krzyki, przemoc słowna, czy fizyczna na nic się nie zdadzą, a jeszcze tylko pogorszą sytuację.
2. Tłumaczmy dzieciom, jak powinny postępować i dlaczego to, co robią jest niewłaściwe. Jednak nie mogą to być długie wywody, bo maluch i tak nic z tego nie zrozumie. Róbmy to krótko, np. "Nie bij. Gdy bijesz, to mnie boli". Niekoniecznie zadziała to od razu, ale nie poddawajmy się. Nasze wysiłki zostaną kiedyś wynagrodzone ;)
3. Najlepiej było by w ogóle nie karać, tylko nagradzać pożądane zachowania. Ta metoda wymaga jednak czasu i wiele cierpliwości od rodziców, samozaparcia, wewnętrznej dyscypliny i konsekwencji. Chodzi tu o nagradzanie dziecka za dobre zachowania, a te negatywne ignoruje się, nie karze. Pokazujemy w ten sposób, że dobre zachowania są aprobowane, a negatywne się nie opłacają.
4. Czasami jednak nie da rady obejść się bez kary. Pamiętajmy jednak, żeby karać tylko w ostateczności. Zanim ukaramy, zastanówmy się, dlaczego maluch tak się zachował. Może chciał zaznaczyć swoją obecność, zwrócić na siebie uwagę, a może jest zmęczony?
- przed ukaraniem zawsze jednak ostrzegajmy. Dajmy dziecku szansę na poprawę zachowania.
- gdy już musimy ukarać, zawsze wyjaśnijmy maluchowi, za co jest karany. Nazwijmy konkretnie złe zachowanie i podpowiedzmy, co dziecko może zmienić w takiej sytuacji, w przyszłości.
- tuż po złym zachowaniu pokazujmy maluchom, że muszą ponieść konsekwencje. Gdy dziecko rozrzuci zabawki, powiedz, że musi je posprzątać, a potem dopiero bawić się innymi. Gdy rozleje wodę, niech ją powyciera ściereczką. Wtedy maluch odczuje konsekwencje na własnej skórze i będzie umiał połączyć je z daną sytuacją. Więcej na ten temat przeczytacie w innym moim poście Kara w procesie wychowania (klik).
5. Podobno najlepszą metodą wychowawczą jest nagroda, która buduje poczucie własnej wartości i utrwala dobre nawyki.
- Dlatego chwalmy maluchy jak najczęściej. Buziak i uśmiech mamy to najlepsza nagroda dla dziecka.
- Mówmy konkretnie o swoich uczuciach, np. "bardzo podoba mi się kwiatek, który narysowałeś", a nie tylko "jaki ładny rysunek".
- nagradzajmy natychmiast. Gdy nagroda jest zbyt odległa w czasie, dziecko może jej nie skojarzyć z dobrym zachowaniem.
Więcej na temat nagród w procesie wychowania w następnym odcinku cyklu "Kartka z poradnika" już w następny czwartek.
;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńciekawa ta kartka :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się podoba ;)
Usuńwszystko zależy od tego czy chcemy osiągnąć efekt tu i teraz(nagroda/kara)czy chcemy długofalowe efekty(nie nagradzać/nie karać)(nie chodzi mi tutaj o brak koncekwencji)
OdpowiedzUsuńPS chciałabym aby moje dzieci robiły coś nie dla nagrody tylko dla własnej satysfakcji na przykład;)
PS2 nie chcę karać bo wtedy moje dziecko dalej będzie robiło daną czynność tylko tak żeby mama nie zobaczyła i żeby nie zostać ukaranym
Ps3 temat rzeka;) ja polecam wygooglowanie o porozumieniu bez przemocy i rodzicielstwie bliskosci tak z ciekawości chociażby:)
pisząc o nagrodach nie miałam na myśli cukierków, zabawek i innych takich gratyfikacji, choć i takie nagrody są czasem pożądane ;) więcej o nagrodach napiszę w następnym odcinku cyklu ;)
Usuńwiem, ja też o takich nagrodach nie pisałam:))
Usuńnagroda nie musi byc jakaś rzecz nagrodą niech będzie przybicie z mamą piątki i usłyszenie dobra robota... kary? nie trzeba ich stosować gdy jest sie mądrze konsekwentnym i jasno ustalone zasady
OdpowiedzUsuńdokładnie - nagroda niekoniecznie musi być materialna ;)
UsuńZwyczajna mama jako SUPER MAMA! :-)))
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
heheh raczej zwyczajna mama :P
Usuń;) już wszystko gra ;)
OdpowiedzUsuńmój synek narazie jest mały a i tak juz daje popalić, ehhh
jak to mawiali moi rodzice - małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot :P
Usuńoj zaczynam pomału wchodzic w "ten świat".. łatwo nie jest
OdpowiedzUsuńsyn uparty, ma mocny charakter. próbuje mnie z całych sił..
nie daj się Matka ;)
UsuńNajważniejsza jest cierpliwość, której czasami niestety brak:)
OdpowiedzUsuńoj tak ;)
Usuńciekawy post, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńbędzie, będzie ;)
UsuńO tak, wszystko prawda... a życie życiem i czasem bywa różnie :) Podobnie jak Pati, też wolałabym, żeby dzieciaki były grzeczne nie dla nagrody, tylko tak po prostu. A kary? No cóż czasem w akcie desperacji i przy totalnym braku jakiejkolwiek poprawy, daję-oczywiście.
OdpowiedzUsuńno czasem trzeba ;)
UsuńDopiero się o tym przekonam :) Chociaż mimo tego, ze nie mówi potrafi wymuszać i złościć się ;)
OdpowiedzUsuńhehe oj dzieciaczki potrafią być cwane ;)
UsuńCiekawie piszesz i mądrze piszesz :) Ja mam takie półtoraroczne maleństwo co właśnie próbuje bić, sprawdza granice, i w ogóle nie słucha tłumaczenia
OdpowiedzUsuńdzięki za dobre słowo ;)
UsuńNajlepiej mieć niewyczerpane pogłady miłosci i cierpliwości. Czasem sie jednak nie da, albo po prostu brak nam sił. Musze wolnej chwili poczytać tam gdzie zapodałaś odnosniki, bo moje dzieci solidarnie doprowadzaja mnie do szału swoim zachowaniem. Raz, drugi, trzeci tłumaczę spokojnie, kolejny raz wrzasną, a za kolejnym razem...macham ręką, bo mam po prostu dość.
OdpowiedzUsuńczasami mam wrażenie, że jestem złą mamą, bo nie zawsze robie tak jak pisze w poradnikach i co mówią np. psychologowie.
Oni w danej chwili nie są z moimi dziećmi, które staja wręcz na uszach aby wymyslic nowe psoty. Dzieci to bawi, a mnie w ogóle...Czasami te rady i porady sobie, a życie sobie. ale warto próbować :)
Mama Ty jesteś autorytetem dla swoich dzieci, ale na ten autorytet trzeba pracować ;) Ty najlepiej znasz swoje dzieci i wiesz, co do nich dotrze. Nie zawsze to, co piszą w poradnikach sprawdzi się w Twoim przypadku ;)
Usuńja chwale, uśmiecham się, bije brawo a kiedy Maja robi coś złego to tłumacze itd. :)
OdpowiedzUsuńno i brawo ;)
UsuńBardzo ciekawe rady. Moja córcia uwielbia, kiedy biję jej brawo jak wszystko zje ;-)
OdpowiedzUsuńkażde dziecko lubi co innego i dla każdego co innego będzie nagrodą ;) ale o tym niebawem ;)
Usuńciekawe porady, pewnie kiedys skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńMądry post:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje podejście, zapisuję w pamięci te porady bo z pewnością niedługo będę musiała się do nich stosować :)
OdpowiedzUsuńWychowanie synka to największe wyzwanie mojego życia - i chyba jednocześnie najtrudniejsze - ale zamierzam dać z siebie wszytko....
OdpowiedzUsuńWg. mnie wszystko przyjdzie samo z czasem. Być wytrwałym, silnym być należy ; p
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie się czyta ale co zrobić gdy już jest za późno? Bo gdy dziecko jest małe to jeszcze można coś poprawić ale co w wieku 9 lat?
OdpowiedzUsuńoj nie zgadzam się z tymi karami... naturalna konsekwencja - typu wytarcie rozlanej wody, to nie kara i tak też nie należy jej traktować, bo wtedy każda tego rodzaju czynność będzie się z automatu źle kojarzyć...
OdpowiedzUsuńnatomiast pod płaszczykiem niepożądanych zachowań dziecka zawsze stoją niezaspokojone jego potrzeby - i to rodzic zdejmuje ten płaszczyk, a nie, że ostrzega i karze dziecko...
a co do nagród - to ekhm... jakoś nie rozumiem sensu podawania przykładu o rysunku i kwiatku - ale to dygresja ;)