Jeszcze nie tak dawno
pisałam Wam (klik), że Maksiu dostał się do przedszkola. Dzisiaj już wiem, że mój synek będzie w grupie Biedronek :)
Moje dziecko będzie od września uczęszczać do
Publicznego Przedszkola Nr 29 w Rzeszowie. Piątego czerwca zostaliśmy zaproszeni na wizytę adaptacyjną. Ja ze swojego dzieciństwa nie pamiętam, żebym chodziła z mamą do przedszkola, ale teraz jest taka możliwość ;) Oczywiście nie na stałe. Mamy, tatusiowie, czy dziadkowie mogą uczestniczyć w zajęciach z dziećmi tylko przez pierwsze dwa tygodnie września, kiedy to maluchy dopiero zapoznają się z nową sytuacją. Jednak już teraz odbyło się pierwsze takie zapoznawcze spotkanie.
Przybyliśmy na nie oczywiście przed czasem i musieliśmy czekać, aż przyjdzie więcej dzieci. Niestety frekwencja była mała. Na adaptację stawiła się tylko czwórka dzieci - dwie dziewczynki i dwóch chłopców, także było do pary ;)
O umówionej godzinie zostaliśmy zaproszeni do sali, gdzie czekały na nas dziewczynki z najstarszej grupy, które miały pomagać w zajęciach oraz dwie panie wychowawczynie, które będą opiekować się naszymi dziećmi przez następne 3 lata. Najpierw pozwolono dzieciom rozejrzeć się po sali i pobawić zabawkami według uznania.
Mamy w tym czasie grzecznie siedziały przy stoliku i rozmawiały z panią wychowawczynią. Maksiu oczywiście jako pierwszy dorwał swoje ulubione zabawki, czyli jeździk oraz kuchenkę ;) Po chwili swobodnej zabawy, gdy dzieci rozejrzały się po sali, zaproszono je do stolików, aby chwilę porysowały (panie wciąż liczyły na to, że przyjdzie więcej dzieci).
Maksiu lubi rysować, w ogóle wszystkie zajęcia plastyczne sprawiają mu radość. Z uwagą podziwiał też prace innych dzieci. Kiedy stało się jasne, że będziemy w kameralnym gronie, panie postanowiły zaprosić wszystkie dzieci na dywan, gdzie poprowadziły zabawę w "Balonik".
Maksiu nie znał tej zabawy, ponieważ nie ma rodzeństwa, a jest nas za mało, żeby się w to bawić...Jednak bardzo szybko załapał o co chodzi i zabawa bardzo się mu spodobała. Oczywiście było słychać jego okrzyki radości, a za każdym razem, kiedy "balonik" pękał, mój synuś wykrzykiwał: "jeszcze raz, jeszcze raz!" ;) Jednak po n-tym razie panie stwierdziły, że zmienią dzieciom zabawę i wyciągnęły chustę animacyjną.
Ja zabawy z chustą animacyjną poznałam dopiero na studiach, także wiem, jak czują się dzieci, które dopiero pierwszy raz mają okazję bawić się w ten sposób. To dopiero była frajda. Pierwsza zabawa, to po prostu poruszanie chustą, aby się z nią oswoić, jednak to już było atrakcją dla maluchów - te kolory i sama falująca powierzchnia chusty...Potem panie wrzuciły piłkę na środek i trzeba było tak poruszać chustą, żeby piłka z niej nie spadła. Oczywiście całej zabawie towarzyszyły okrzyki dzieci, ale zgadnijcie, kto krzyczał najgłośniej :P Po tej zabawie panie chciały poprosić kogoś ze starszaków, aby wszedł pod chustę, żeby pokazać maluchom jeszcze jedną zabawę, ale nawet nie skończyły mówić, a Maksiu już leżał na dywanie pod chustą, a za nim pobiegł jeszcze jeden kolega z nowej grupy. Chłopcom bardzo się spodobało i swoimi okrzykami zachęcili pozostałe maluchy, czyli dwie dziewczynki, aby do nich dołączyły. Wtedy jednak wszystkie dzieci weszły pod chustę i falowanie pozostało już tylko paniom wychowawczyniom. Dzieci miały nie lada frajdę z tej zabawy i bardzo się ożywiły. Aby je okiełznać, panie zaproponowały jeszcze jedną zabawę - po prostu chodziło się w kółko trzymając chustę i śpiewało prostą piosenkę. Maluchy jeszcze jej nie znały, ale samo maszerowanie z innymi dziećmi sprawiło im radość. Po tych szaleństwach panie zaprosiły dzieci do stolików.
Tym razem dzieciaki miały pracować w parach - starszak + maluch. Jednak do Maksia starszaki jakoś nie przylgnęły, dlatego pani mu pomogła. Zadaniem dla dzieci było odrysować swoją rękę i pokolorować ją (panie podpisywały każdą rączkę). Dzieciaki wymalowały trochę łapki flamastrami, dlatego po skończonej pracy trzeba było udać się do łazienki i grupowo umyć ręce.
Gdy ręce były już czyste, można zasiąść do stołów. Panie przygotowały poczęstunek dla każdego malucha, ale i mamy też się załapały ;) Dzieciaki dostały kruche ciasteczko z ciasta francuskiego i przedszkolny kompot. Po poczęstunku dzieciaki miały szansę jeszcze chwilę pobawić się zabawkami według własnego uznania.
Maksiu początkowo rzucił się w stronę jeździka i chwilę poszarżował z nowo poznanym kolegą - bawili się w stację benzynową, mechanika samochodowego i policjanta :) Jednak po chwili mój synek stwierdził, że skoro już jest w przedszkolu, to musi do czegoś te panie wykorzystać. Usiadł zatem przy stole i uczył się wycinać nożyczkami.
Na zakończenie panie przywołały do siebie wszystkie maluchy. Podziękowały za przybycie i za udział w zajęciach, a na pamiątkę każde dziecko dostało balonik.
Maksiu był zachwycony wizytą adaptacyjną w przedszkolu. Pierwszy raz uczestniczył w zorganizowanych zajęciach, no ale przede wszystkim poznał nowe dzieci, dużo dzieci i tego kontaktu mu potrzeba. Oczywiście mój syn oczarował wszystkie panie, które na ucho szeptały mi, że mam super dziecko. Mama była tylko towarzyszem siedzącym z boku przy stole. Maksiu wsiąkł w to przedszkole i bardzo mi się to podoba ;) Teraz nie może doczekać się września i w kółko powtarza, że idzie do przedszkola i że już od września...
Super, dzielny chłopak :)
OdpowiedzUsuńJak widać na załączonych zdjęciach Maksiu jest zachwycony, to fajnie , przedszkole to świetna rzecz, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńoj tak, był zachwycony i już nie może się doczekać września ;)
UsuńTrzeba przyznać, że zajęcia adaptacyjne zostały super zorganizowane! A, że Maksiu jest super- to się wie! Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńfajnie było, szkoda tylko, że tak mało dzieci przyszło...
UsuńŚwietna sprawa takie zajęcia...zarówno w moim przedszkolu jak i w dwóch przedszkolach w których pracowałam takich zajęć nie było:(
OdpowiedzUsuńo to szkoda. Myślałam, że teraz to norma ;)
Usuńo po takim dniu to kazdy maluch chętnie wróci do przedszkola zeby mu sie zawsze podobało :)
OdpowiedzUsuńa spanie bedzie w przedszkolu ?
jest leżakowanie, jednak panie nie zmuszają do spania. Chodzi tylko o wyciszenie dzieci, odpoczynek. Jeśli ktoś nie chce, to nie musi spać. Jeśli jakieś dziecko jest bardzo oporne i nawet nie chce się położyć, to można po cichu rysować przy stoliku ;) ale tak, żeby nie przeszkadzać innym.
Usuńsuper, że małemu się podobało :)
OdpowiedzUsuńoj bardzo mu się podobało ;)
UsuńGratuluje,super moja siostrzenica tez będzie od września, w przedszkolu angielskojęzycznym,bardzo fajnie bo za płotem mieszka babcia:)hihi ,takie przedszkole dla malucha jest ważne,na pewno maluchy będą zadowolone:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajnie jest mieć babcię tak blisko ;)
UsuńTo Zwyczajna Mamusia nie będzie miała problemu z Maksiem :) Chłopak jest otwarty i ciekawy świata :)
OdpowiedzUsuńjasne ;) z nim to tylko same przyjemności :P
Usuńsuper że syneczek tak fajnie sie zaadoptował juz na samym początku:D pracując w przedszkolu czesto używam chusty animacyjnej do zabawy z dziecmi. super sprawa i sie szybko maluchom nie nudzi
OdpowiedzUsuńnie nudzi się, a dzieciaki mają okazję się wyszaleć ;)
UsuńZajęcia full wypas - i zabawa i żarcie:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że Maksiowi podoba się przedszkole!
fajnie panie to zorganizowały, to i dzieci zadowolone były ;)
UsuńBardzo fajne takie zajęcia. Nie dziwię się, że syn pozytywnie nastawiony do przedszkola.
OdpowiedzUsuńi o to chodziło ;)
UsuńMOją obecnie 2,5 latkę też czeka od września przedszkole. Na samą myśl trochę się boję... Może i nam coś takiego zorganizują. Codziennie jednak jej opowiadam co ją czeka, ona bardzo się cieszy, bo też jest sama i nie mamy wśród znajomych dzieci w jej wieku:(
OdpowiedzUsuńnie martw się madalana_c - córcia sobie poradzi i to jeszcze jak! Mój synek w tym samym wieku poszedł do przedszkola.
Usuńo! a w naszym przedszkolu nie przyjmują dzieci poniżej 3 r.ż.
UsuńAkurat kończy 3 w grudniu, więc rocznikowo już ma:)
UsuńFajna rzecz takie zajęcia.
OdpowiedzUsuńMina małego mówi sama za siebie.
Maksiu jest wiecznie uśmiechnięty, ma to po mamie ;)
UsuńMała Biedronka Ci rośnie:)
OdpowiedzUsuńBiedron hehehe :P
Usuńwidać że Maksio zadowolony!super takie zajęcia
OdpowiedzUsuńfajnie, że ktoś wpadł na taki pomysł, aby maluchy oswajać z przedszkolem. Dla nas to o tyle ważne, że Maksiu nie chodził do żłobka.
UsuńNo to pięknie :) trzymam kciuki żeby we wrześniu był tak samo zachwycony ;)
OdpowiedzUsuńhehe no właśnie :) teraz ja jestem przy nim, a co będzie we wrześniu ;) dzięki!
Usuńsupper takie zajęcia no widać jak Rodzicom zależy by Dzieci czuły sie dobrze w grupie. I szczerze isząc złości mnie taka olewająca postawa Rodziców a potem będzie płacz Dzieci itp.wrrr na szczęście Maksiu i jeszta dzieci która była na zajęciach ma mądrych Rodziców. brawa i dla Ciebie za postawę
OdpowiedzUsuńnie mogłabym przepuścić tych zajęć ;) Maksiu nie chodził do żłobka i wolę przyzwyczajać go stopniowo ;)
UsuńSuper. Trzymam kciuki za Masia:), na pewno sobie poradzi i bedzie do przedszkola biegał z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńteż tak myślę ;) nawet nie wyobrażam sobie, żeby za mną płakał ;)
UsuńFajne są takie zajęcia :)
OdpowiedzUsuńRośnie dzielny przedszkolak :) Moi chłopcy też lubili chodzić ze mną do przedszkola... Starszy beczał przez całe wakacje, że chce do przedszkola, a potem 1,5 roku że już nie chce, bo tam trzeba spać...
OdpowiedzUsuńhehehe u nas na szczęście nie zmuszają do spania ;)
UsuńBardzo fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńSłodziutki ten Twój synek :)
dzięki ;)
Usuńale, Maksiu jest radosny! Strasznie pocieszna ta Twoja istotka :-)))
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
oj bardzo, żebyś wiedziała ;) ale jeszcze jakbyś zobaczyła go na żywo, te jego iskierki w oczach, ten chochlik mały ;)
UsuńTo będzie miec wiecej kolegów i kolezanek:P
OdpowiedzUsuńo tak! i ja już się nie mogę doczekać jego kontaktu z innymi dziećmi, tzn. stałego kontaktu z tą samą grupą. Ciekawa jestem, jak rozwiną się relacje ;)
UsuńAle fajnie że są takie zajęcia adaptacyjne :) Ciekawe czy u nas też będą, za rok Tinucha do przedszkola pójdzie a ja już się matrwić zaczynam jak tam sobie poradzi.. O ile się dostanie
OdpowiedzUsuńjak się dostanie, to sobie poradzi ;) nie ma co się martwić na zapas ;)
UsuńMaksio jest świetnym chłopcem i na pewno odnajdzie się w grupie rówieśników :))))
OdpowiedzUsuńPa :))) Buziaczki :)
też tak myślę ;) dzięki ;)
UsuńJak dla mnie adaptacja wypadła wzorowo! :)
OdpowiedzUsuńMoja L. też od września idzie do przedszkola ale do najmłodszych smerfów ; }
OdpowiedzUsuń