14 cze 2013

Wizyta adaptacyjna w przedszkolu

Jeszcze nie tak dawno pisałam Wam (klik), że Maksiu dostał się do przedszkola. Dzisiaj już wiem, że mój synek będzie w grupie Biedronek :)


Moje dziecko będzie od września uczęszczać do Publicznego Przedszkola Nr 29 w Rzeszowie. Piątego czerwca zostaliśmy zaproszeni na wizytę adaptacyjną. Ja ze swojego dzieciństwa nie pamiętam, żebym chodziła z mamą do przedszkola, ale teraz jest taka możliwość ;) Oczywiście nie na stałe. Mamy, tatusiowie, czy dziadkowie mogą uczestniczyć w zajęciach z dziećmi tylko przez pierwsze dwa tygodnie września, kiedy to maluchy dopiero zapoznają się z nową sytuacją. Jednak już teraz odbyło się pierwsze takie zapoznawcze spotkanie.



Przybyliśmy na nie oczywiście przed czasem i musieliśmy czekać, aż przyjdzie więcej dzieci. Niestety frekwencja była mała. Na adaptację stawiła się tylko czwórka dzieci - dwie dziewczynki i dwóch chłopców, także było do pary ;)

O umówionej godzinie zostaliśmy zaproszeni do sali, gdzie czekały na nas dziewczynki z najstarszej grupy, które miały pomagać w zajęciach oraz dwie panie wychowawczynie, które będą opiekować się naszymi dziećmi przez następne 3 lata. Najpierw pozwolono dzieciom rozejrzeć się po sali i pobawić zabawkami według uznania.


Mamy w tym czasie grzecznie siedziały przy stoliku i rozmawiały z panią wychowawczynią. Maksiu oczywiście jako pierwszy dorwał swoje ulubione zabawki, czyli jeździk oraz kuchenkę ;) Po chwili swobodnej zabawy, gdy dzieci rozejrzały się po sali, zaproszono je do stolików, aby chwilę porysowały (panie wciąż liczyły na to, że przyjdzie więcej dzieci).


 Maksiu lubi rysować, w ogóle wszystkie zajęcia plastyczne sprawiają mu radość. Z uwagą podziwiał też prace innych dzieci. Kiedy stało się jasne, że będziemy w kameralnym gronie, panie postanowiły zaprosić wszystkie dzieci na dywan, gdzie poprowadziły zabawę w "Balonik".


 Maksiu nie znał tej zabawy, ponieważ nie ma rodzeństwa, a jest nas za mało, żeby się w to bawić...Jednak bardzo szybko załapał o co chodzi i zabawa bardzo się mu spodobała. Oczywiście było słychać jego okrzyki radości, a za każdym razem, kiedy "balonik" pękał, mój synuś wykrzykiwał: "jeszcze raz, jeszcze raz!" ;) Jednak po n-tym razie panie stwierdziły, że zmienią dzieciom zabawę i wyciągnęły chustę animacyjną.


 Ja zabawy z chustą animacyjną poznałam dopiero na studiach, także wiem, jak czują się dzieci, które dopiero pierwszy raz mają okazję bawić się w ten sposób. To dopiero była frajda. Pierwsza zabawa, to po prostu poruszanie chustą, aby się z nią oswoić, jednak to już było atrakcją dla maluchów - te kolory i sama falująca powierzchnia chusty...Potem panie wrzuciły piłkę na środek i trzeba było tak poruszać chustą, żeby piłka z niej nie spadła. Oczywiście całej zabawie towarzyszyły okrzyki dzieci, ale zgadnijcie, kto krzyczał najgłośniej :P Po tej zabawie panie chciały poprosić kogoś ze starszaków, aby wszedł pod chustę, żeby pokazać maluchom jeszcze jedną zabawę, ale nawet nie skończyły mówić, a Maksiu już leżał na dywanie pod chustą, a za nim pobiegł jeszcze jeden kolega z nowej grupy. Chłopcom bardzo się spodobało i swoimi okrzykami zachęcili pozostałe maluchy, czyli dwie dziewczynki, aby do nich dołączyły. Wtedy jednak wszystkie dzieci weszły pod chustę i falowanie pozostało już tylko paniom wychowawczyniom. Dzieci miały nie lada frajdę z tej zabawy i  bardzo się ożywiły. Aby je okiełznać, panie zaproponowały jeszcze jedną zabawę - po prostu chodziło się w kółko trzymając chustę i śpiewało prostą piosenkę. Maluchy jeszcze jej nie znały, ale samo maszerowanie z innymi dziećmi sprawiło im radość. Po tych szaleństwach panie zaprosiły dzieci do stolików.


Tym razem dzieciaki miały pracować w parach - starszak + maluch. Jednak do Maksia starszaki jakoś nie przylgnęły, dlatego pani mu pomogła. Zadaniem dla dzieci było odrysować swoją rękę i pokolorować ją (panie podpisywały każdą rączkę). Dzieciaki wymalowały trochę łapki flamastrami, dlatego po skończonej pracy trzeba było udać się do łazienki i grupowo umyć ręce.


Gdy ręce były już czyste, można zasiąść do stołów. Panie przygotowały poczęstunek dla każdego malucha, ale i mamy też się załapały ;) Dzieciaki dostały kruche ciasteczko z ciasta francuskiego i przedszkolny kompot. Po poczęstunku dzieciaki miały szansę jeszcze chwilę pobawić się zabawkami według własnego uznania.

 
 Maksiu początkowo rzucił się w stronę jeździka i chwilę poszarżował z nowo poznanym kolegą - bawili się w stację benzynową, mechanika samochodowego i policjanta :) Jednak po chwili mój synek stwierdził, że skoro już jest w przedszkolu, to musi do czegoś te panie wykorzystać. Usiadł zatem przy stole i uczył się wycinać nożyczkami.


Na zakończenie panie przywołały do siebie wszystkie maluchy. Podziękowały za przybycie i za udział w zajęciach, a na pamiątkę każde dziecko dostało balonik.

Maksiu był zachwycony wizytą adaptacyjną w przedszkolu. Pierwszy raz uczestniczył w zorganizowanych zajęciach, no ale przede wszystkim poznał nowe dzieci, dużo dzieci i tego kontaktu mu potrzeba. Oczywiście mój syn oczarował wszystkie panie, które na ucho szeptały mi, że mam super dziecko. Mama była tylko towarzyszem siedzącym z boku przy stole. Maksiu wsiąkł w to przedszkole i bardzo mi się to podoba ;) Teraz nie może doczekać się września i w kółko powtarza, że idzie do przedszkola i że już od września...
PODPIS

52 komentarze:

  1. Super, dzielny chłopak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać na załączonych zdjęciach Maksiu jest zachwycony, to fajnie , przedszkole to świetna rzecz, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, był zachwycony i już nie może się doczekać września ;)

      Usuń
  3. Trzeba przyznać, że zajęcia adaptacyjne zostały super zorganizowane! A, że Maksiu jest super- to się wie! Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie było, szkoda tylko, że tak mało dzieci przyszło...

      Usuń
  4. Świetna sprawa takie zajęcia...zarówno w moim przedszkolu jak i w dwóch przedszkolach w których pracowałam takich zajęć nie było:(

    OdpowiedzUsuń
  5. o po takim dniu to kazdy maluch chętnie wróci do przedszkola zeby mu sie zawsze podobało :)
    a spanie bedzie w przedszkolu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest leżakowanie, jednak panie nie zmuszają do spania. Chodzi tylko o wyciszenie dzieci, odpoczynek. Jeśli ktoś nie chce, to nie musi spać. Jeśli jakieś dziecko jest bardzo oporne i nawet nie chce się położyć, to można po cichu rysować przy stoliku ;) ale tak, żeby nie przeszkadzać innym.

      Usuń
  6. super, że małemu się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje,super moja siostrzenica tez będzie od września, w przedszkolu angielskojęzycznym,bardzo fajnie bo za płotem mieszka babcia:)hihi ,takie przedszkole dla malucha jest ważne,na pewno maluchy będą zadowolone:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. To Zwyczajna Mamusia nie będzie miała problemu z Maksiem :) Chłopak jest otwarty i ciekawy świata :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super że syneczek tak fajnie sie zaadoptował juz na samym początku:D pracując w przedszkolu czesto używam chusty animacyjnej do zabawy z dziecmi. super sprawa i sie szybko maluchom nie nudzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie nudzi się, a dzieciaki mają okazję się wyszaleć ;)

      Usuń
  10. Zajęcia full wypas - i zabawa i żarcie:)
    Świetnie, że Maksiowi podoba się przedszkole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie panie to zorganizowały, to i dzieci zadowolone były ;)

      Usuń
  11. Bardzo fajne takie zajęcia. Nie dziwię się, że syn pozytywnie nastawiony do przedszkola.

    OdpowiedzUsuń
  12. MOją obecnie 2,5 latkę też czeka od września przedszkole. Na samą myśl trochę się boję... Może i nam coś takiego zorganizują. Codziennie jednak jej opowiadam co ją czeka, ona bardzo się cieszy, bo też jest sama i nie mamy wśród znajomych dzieci w jej wieku:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie martw się madalana_c - córcia sobie poradzi i to jeszcze jak! Mój synek w tym samym wieku poszedł do przedszkola.

      Usuń
    2. o! a w naszym przedszkolu nie przyjmują dzieci poniżej 3 r.ż.

      Usuń
    3. Akurat kończy 3 w grudniu, więc rocznikowo już ma:)

      Usuń
  13. Fajna rzecz takie zajęcia.
    Mina małego mówi sama za siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maksiu jest wiecznie uśmiechnięty, ma to po mamie ;)

      Usuń
  14. widać że Maksio zadowolony!super takie zajęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, że ktoś wpadł na taki pomysł, aby maluchy oswajać z przedszkolem. Dla nas to o tyle ważne, że Maksiu nie chodził do żłobka.

      Usuń
  15. No to pięknie :) trzymam kciuki żeby we wrześniu był tak samo zachwycony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe no właśnie :) teraz ja jestem przy nim, a co będzie we wrześniu ;) dzięki!

      Usuń
  16. supper takie zajęcia no widać jak Rodzicom zależy by Dzieci czuły sie dobrze w grupie. I szczerze isząc złości mnie taka olewająca postawa Rodziców a potem będzie płacz Dzieci itp.wrrr na szczęście Maksiu i jeszta dzieci która była na zajęciach ma mądrych Rodziców. brawa i dla Ciebie za postawę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogłabym przepuścić tych zajęć ;) Maksiu nie chodził do żłobka i wolę przyzwyczajać go stopniowo ;)

      Usuń
  17. Super. Trzymam kciuki za Masia:), na pewno sobie poradzi i bedzie do przedszkola biegał z uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę ;) nawet nie wyobrażam sobie, żeby za mną płakał ;)

      Usuń
  18. Rośnie dzielny przedszkolak :) Moi chłopcy też lubili chodzić ze mną do przedszkola... Starszy beczał przez całe wakacje, że chce do przedszkola, a potem 1,5 roku że już nie chce, bo tam trzeba spać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe u nas na szczęście nie zmuszają do spania ;)

      Usuń
  19. Bardzo fajna sprawa :)
    Słodziutki ten Twój synek :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ale, Maksiu jest radosny! Strasznie pocieszna ta Twoja istotka :-)))

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj bardzo, żebyś wiedziała ;) ale jeszcze jakbyś zobaczyła go na żywo, te jego iskierki w oczach, ten chochlik mały ;)

      Usuń
  21. To będzie miec wiecej kolegów i kolezanek:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak! i ja już się nie mogę doczekać jego kontaktu z innymi dziećmi, tzn. stałego kontaktu z tą samą grupą. Ciekawa jestem, jak rozwiną się relacje ;)

      Usuń
  22. Ale fajnie że są takie zajęcia adaptacyjne :) Ciekawe czy u nas też będą, za rok Tinucha do przedszkola pójdzie a ja już się matrwić zaczynam jak tam sobie poradzi.. O ile się dostanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się dostanie, to sobie poradzi ;) nie ma co się martwić na zapas ;)

      Usuń
  23. Maksio jest świetnym chłopcem i na pewno odnajdzie się w grupie rówieśników :))))
    Pa :))) Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak dla mnie adaptacja wypadła wzorowo! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja L. też od września idzie do przedszkola ale do najmłodszych smerfów ; }

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...