Źródło |
Dlatego ważne jest, aby dziecko czekało na ten dzień. Na dzień, kiedy po raz pierwszy pójdzie do przedszkola, żeby samo chciało tam pójść. Motywujmy zatem maluchy i pozytywnie nastawiajmy do tego faktu.
Opowiadajmy, jak będzie fajnie, że będą nowi koledzy i koleżanki, nowe zabawki. Wspólnie z dzieckiem kupmy wyprawkę. Pozwólmy, aby samo wybrało szczoteczkę do zębów, czy kapcie. Niech ma poczucie, że też decyduje o tym, jak tam będzie.
Uczestniczmy z maluchem w zajęciach adaptacyjnych w przedszkolu. Można też wcześniej chodzić z dzieckiem na spacery w okolice przedszkola, żeby zapoznało się z tą okolicą.
Pierwszy dzień w przedszkolu jest bardzo ważny i ma wpływ na dalszą aklimatyzację malucha w nowym miejscu. Wiele osób mówi, że to tata powinien odprowadzić dziecko po raz pierwszy do przedszkola, bo przyjęło się, że tata jest bardziej stanowczy, a mama od razu płacze. U nas było inaczej. To ja odprowadziłam Maksia, ale obyło się bez scen, lamentów, łez. Najważniejsze jest, aby być spokojnym, bo nasze obawy udzielają się dzieciom. Pożegnanie powinno być krótkie, koniecznie dajmy dzieciakowi buziaka w policzek i przekażmy opiekunce.
"Pierwszy dzień zazwyczaj jest dobry, dzieci mają bowiem wrodzoną chęć poznawczą, dlatego wizytę w przedszkolu traktują jako zabawę i urozmaicenie dnia. Pierwsze kryzysy nadchodzą zwykle trzeciego dnia bądź po pierwszym tygodniu. Wtedy to w główce dziecka zaczyna świtać myśl, że to nie tylko przygoda, ale stały element jego nowego życia.
W tym momencie zaczynają się pojawiać bolesne dla rodziców płacze dziecka przy rozstaniu. W takich chwilach rodzic musi być silny i panować nad emocjami. Kiedy nadchodzi kryzys warto pożegnać się z dzieckiem już w szatni oraz ustalić z maluchem godzinę odbioru.
Najlepiej wyznaczyć charakterystyczny dla dziecka moment dnia. „Godzina 12:00” nic dziecku nie mówi, ale hasło: „po zupie” jest bardzo dokładnym wyznacznikiem. (...)
Bardzo ważne jest, aby to rodzic przekazał dziecko nauczycielce, nie na odwrót. Sytuacja, w której nauczycielka musi przejąć inicjatywę i odebrać dziecko z rąk rodziców zaburza jego poczucie bezpieczeństwa. Pamiętajmy również, że krótkie rozstania to krótki płacz dziecka w przedszkolu. Im dłużej rodzic rozstaje się z dzieckiem, tym trudniej jest mu się później uspokoić.
Płacz jest normalną reakcją dziecka na adaptację. Pojawia się bowiem lęk separacyjny, z którym każde dziecko musi sobie poradzić. Główną obawą dziecka na początku przedszkolnej drogi jest strach, czy mama bądź tata na pewno i każdego dnia go odbierze. Zaobserwowanie faktu, że tak jest wymaga od dziecka czasu. Dlatego musimy być cierpliwi i dać dziecku ten czas.
Oczywiście zdarza się, że dzieci nie płaczą podczas pierwszego okresu spędzanego w przedszkolu. Nie oznacza to, że nie przeżywają tego wydarzenia. Czasem negatywne emocje możemy dostrzec w zmianie zachowania u dziecka. Dzieci na co dzień śmiałe i otwarte stają się cichsze i „przygaszone”, dzieci, z którymi nie mieliśmy do tej pory kłopotów mogą stać się „buntownicze” i absorbujące naszą uwagę.
Często po rozpoczęciu edukacji przedszkolnej może pojawić się u dzieci zaburzony sen oraz moczenie nocne. Dzieci powiem w nocy przeżywają po raz drugi cały miniony dzień. To, jak dziecko będzie przechodziło przez proces adaptacji, to bardzo indywidualna cecha. Najważniejsze jest to, aby obserwować zachowanie dziecka, umieć je wytłumaczyć i odpowiednio na nie zareagować. (...)
Ponieważ okres adaptacji jest dla dziecka trudny warto uzbroić się w cierpliwość i przymknąć oko na niektóre trudne zachowania dziecka w domu. Naturalnym mechanizmem jest, że dziecko w domu odreagowuje stres, związany z pójściem do przedszkola. Na szczęście to mija i kiedy minie okres adaptacji zachowanie dzieci w domu też często się poprawia.
Oczywiście nie możemy dziecku pozwalać na wszystko, tylko dlatego, że poszło do przedszkola. Zachęcam jednak w tym czasie do zwiększenia wyrozumiałości.
Może warto w pierwszy weekend od rozpoczęcia przedszkola wybrać się z dzieckiem do ZOO czy parku rozrywki. Zdecydowanie lepiej wynagrodzimy dziecku stres związany z adaptacją wspólnym spędzeniem czasu w niecodzienny sposób niż kupując nowe zabawki. Bowiem stres związany z rozłąką sprawia, że to właśnie rodziców, a nie zabawek dzieci w tym okresie najmocniej potrzebują". Źródło
W przedszkolu, gdy przebraliśmy się w szatni i poszliśmy do sali "Biedronek", od razu pobiegł do zabawek. Ja przekazałam pani wyprawkę dla synka, pożegnałam się z nim i wyszłam. Maksiu nie płakał. Dostał nawet order dzielności :D
Gdy po niego wróciłam (około godziny 15), ucieszył się na mój widok, krzyknął z radością: "o mama! moja mama!", przybiegł do mnie i przytulił się. Panie stwierdziły, że mój synek jest małym rycerzem, a na pytanie, czy nie dał za bardzo popalić odpowiedziały, że Maksiu jest dzieckiem bardzo żywym i jest w grupie kilkoro takich maluchów, a one takie dzieci bardzo lubią, więc będzie wesoło :)
W drodze powrotnej do domu wstąpiliśmy do sklepu i Maksiu wybrał sobie jajko niespodziankę w nagrodę za pierwszy dzień w przedszkolu. W domu dokazywał bardziej niż zwykle, ale szybko się zmęczył i już po godzinie 20 zasnął w swoim łóżeczku.
Dziś rano miał trochę problem ze wstaniem o godzinie 6, ale na wieść, że idzie do przedszkola rozbudził się, pobiegł do łazienki umyć ząbki i trzymając mamę za rękę ochoczo powędrował stawić czoło nowym przygodom w przedszkolu :)
A jak to było u Was?
Wow.. muszę zapamiętać Twoje rady na przyszłość :) Na razie nie wyobrażam sobie rozłąki z moją malutką, no ale mamy czasu jeszcze dużo ;D
OdpowiedzUsuńw pierwszych miesiącach i latach życia Maksia ja też nie wyobrażałam sobie rozłąki z nim. Pozniej jednak przyjdzie ten czas i to staje się normą ;)
Usuńu nas to jeszcze odległa przysłość, ale z miłą chęcią przeczytałam, że u Was tak fajnie minął ten ważny dzień:) Maksiu to dzielny chłopak:)
OdpowiedzUsuńbardzo dzielne słoneczko moje :) moja biedroneczka ;)
UsuńTen etap dopiero przed nami. Może za rok, a może dopiero za dwa ;) Jeszcze nie wiem. Na razie Maluch jest pod opieką naszej kochanej niani.
OdpowiedzUsuńja byłam z Maksiem od początku (brak pracy ma też swoje plusy :P), ale teraz na szczęście udało mu się dostać do przedszkola i mam nadzieję, że się zaklimatyzuje szybko ;) a mama spokojnie może pracować ;)
UsuńZuch !!! Jesteś wspaniałą mamą :) Możesz być dumna z siebie ...
OdpowiedzUsuńhhehe dzięki ;)
UsuńU nas było tak samo jak u Was :) Z tym, ze ja w zeszłym roku Emilki nie odprowadzałam tylko robiła to babcia ;) Ja się za bardzo denerwowałam i przeżywałam to bardziej od Emilki - nie chciałam jej tych swoich emocji przekazywać ;) W tym roku obuło się bez większych emocji - Emilka nie mogła się doczekać ponownego spotkania z paniami i dziećmi po przerwie wakacyjnej ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że u Was bez problemów i z radością witane jest przedszkole :)
Gratuluję mądrego podejścia! Wczoraj, gdy odprowadzałam Zuzola, miałam ochotę przygadać paru mamom, które stały w sali i płakały chyba bardziej niż dzieciaki. Oczywiście maluszki widząc, że ich mamy rozpaczają, poszły w ich ślady. Przedszkole będzie im się chyba kojarzyć z czymś strasznym:/
Usuńno dokładnie tak, niestety jak dzieci widzą, że ich mamy płaczą, to myślą, że dzieje się cos złego, a to wcale nie ułatwi adaptacji przedszkolnej, a wręcz odwrotnie...
UsuńDzisiaj w szatni usłyszałam "Mamo, możesz już iść, ja sama pójdę do sali. Wiem gdzie". Duma mnie rozpierała, jakie fajne dziecko mamy;)
OdpowiedzUsuńsuper! My dopiero zaczynamy chodzic do przedszkola, ale liczę na to, żel u nas kiedys tak będzie ;)
Usuńmoja starsza córka nie przechodzila w ogóle kryzysu w przedszkolu, nawet moge smiało stwierdzić, że uwielbiała przedszkole, teraz szkoła i też kocha tam chodzić ;)
OdpowiedzUsuńno to super :) a Maksiu już chory :(
Usuńu nas pierwszy dzień rano było źle szczególnie rano potem jak już poszedł nie było tak źle a dziś było cudownie wstał ubrał się i chętnie poszedł do żłobka Aruś płakał wczoraj jak i dziś ale z każdym dniem jest coraz leiej
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze ;) każde dziecko (i rodzic;) musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji.
UsuńDzielny chłopczyk z Maksia :) Ciekawe jak to będzie u nas za rok!
OdpowiedzUsuńdzielny :) ale niestety mało odporny, bo już chory...
UsuńMy dziś drugi dzień w nowym żłobku byłyśmy. Znaczy się, Wiki była :) Mała od samochodu do żłobka szła śmiejąc się w głos :), nawet mi nie pomachała od razu poszła do dzieci bawić się. Pani stwierdziła, że to bardzo żywe dziecko.
OdpowiedzUsuńJednak mimo tej całej radości, chyba mocno przeżywa zmianę. Normalnie o 11.00 idzie na 2godzinną drzemkę, dziś poleżała chwilę w łóżku i na tym koniec. Za to padła mi teraz oglądając bajkę. Do tego rozwolnienia dostała.
takie maluszki bardzo przeżywają zmiany, z resztą pomyślmy, jak my sami reagujemy, gdy cos sią zmienia w naszym życiu...damy radę i dzieci i my ;)
UsuńMaksiu jest bardzo dzielny ;-) w Norwegii dzieci idą do przedszkola od 1.roku życia i z tego co wiem od koleżanek - mam, bardzo płaczą. Moim zdaniem to za wcześnie żeby dziecko posyłać do przedszkola. Ale jak nie ma innego wyjścia i mama chce wrócić do pracy - niestety trzeba przecierpieć.
OdpowiedzUsuńu nas dla takich maluszkow są żłobki, ale uważam, że jak nie ma takiej potrzeby, to lepiej, żeby dziecko było w tym czasie w domu. Toż to naprawdę malizny...ale od 3 rż przedszkole jak najbardziej ;)
UsuńSłodkie zdjęcie... Bardzo fajnie, że Maksiu chetnie chodzi do przedszkola...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
ja rownież pozdrawiam :)
UsuńMaksio jest dzielnym chłopcem i da rade :)))) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDzielni jesteście bardzo!
OdpowiedzUsuńU nas od samego początku jak dzieci dostały się na listę wpajaliśmy im, że przedszkole to nagroda. Że wow, że fajnie, że super zabawki etc... Ale jak wyszło to przeczytasz u mnie na blogu, długi post mi z tego wyszedł ;)
http://odgryz-sobie-stope.blogspot.com/2013/09/nie-taki-diabe-straszny.html
Ale jestem zszokowana powyższymi komentarzami. U nas w przedszkolu było wiele płaczących dzieci, mało było tych dzielnych. Mamy też płakały, ja się starałam trzymać emocje na wodzy, nie pokazywać dzieciom nic po sobie. Za drzwiami przedszkola pękłam...
Tu nie ma co komu przygadywać. Dla wszystkich to są wielkie emocje, a każdy przeżywa inaczej.
trzeciego dnia Maksiu trochę popłłakał, a potem się rozchorował, więc już nie poszedł do przedszkola. Zobaczymy, co będzie w przyszłym tygodniu ;)
Usuńu nas całe wakacje Tomuś nie mogł doczekać się kiedy pójdzie do przedszkola. pierwszy dzień był super, tastuś zaprowadza, mama odbiera mój i męża system zmianowy pracy inaczej nie pozwala co drugi tydzień na zmianę jedno zaprowadza drugie obiera, pierwszy tydzien pasdło na tatę płaczów nie było, poleciał między dzieci i zapomniał o tacie jak go odebrałam przywtiwał się jakby nigdy nic i posziśmy do domu, dzień drugi - ponoć kryzysowy jest a potem z dnia na dzień coraz lepiej. płaczów 0 natomiast skarga że....Tomnuś bije inne dzieci. zwłaszcza jeśli xchodzi o zabawkę Tomuś podzielić się nie chce, to szok dla niego że tam nie ma jego zabawek że to są wspólne przedskzolen zabawki, w domu ma swoje i Michałkowe i jest kłópoty kiedy tamte są wspólne i bawią się wszystkie dzieci.
OdpowiedzUsuńjutro będzie dzień trzeci, spakowałam mu coś wylącznie jego do plecaczka i zobaczymy jak bedzie. nie wiem czy to objaw okresu adaptacyjnego, czy Tomuś po prostu jest chytrus w domu i w piaskownicy bywaly takie sytuacja ale sporadycznie i nim doszlo bo bojki zdążyłam zareagowac Tomuą miewa takie zachowania i dni że nie ma ochoty podzxielić się zabawkami. może to stąd że jakaś zazxrość o młodszego brata....
tłumaczę mu że można sie bawić jedna zabawką z kimś innym bez walczenia o nią i że tam jest co innego niż dom, kiedy w domu ma swoje zabawki i dzieli się od czasu do czasu z bratem tak zabawki są WSPÓLNE i bawią się wszyskie dzieci.
ja też tak miałam jako dziecko :P tzn. nawet nie tyle nie chciałam się zabawkami dzielić, co po prostu ustawiałam wszystkie dzieciaki w grupie co kto ma robić :P i jak się bawić hehe teraz to śmieszne, ale wtedy rodzicom nie było do śmiechu ;)
UsuńTo wspaniale;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wszystko napisane ! ;)
OdpowiedzUsuńja od poniedziałku rozpoczęłam prace w przedszkolu, w grupie dzieci 3 letnich:)
nie obyło się bez płaczu- oczywiście dzieciaków :), natomiast dałyśmy radę z koleżanką, trzeba po prostu odwrócić dziecka uwagę, pokazać coś ciekawego :)tak by nie myślało o swoim smutku, tęsknocie za mamą;
a na obiad każde dziecko czeka, bo wie, że zaraz po nim przyjdzie mamusia :)
tak, ten obiad to dobry wyznacznik ;)
UsuńU nas rok temu - bez problemów. Franek chodził wcześniej "na pół etatu" do prywatnego żłobka, więc maił zaprawę. Za to dzisiaj, drugiego dnia swojego 2 roku w przedszkolu - poryczał mi się :( Serce mi pękało ale byłam twarda. Obiecałam że pójdę po lizaki i słowa dotrzymałam :) Obiecał, że jutro pójdzie z uśmiechem...ale kto go tam wie ..
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze ;) damy radę....wszyscy :P
UsuńU nas zarówno Wiki jak i Majeczka poszły do przedszkola z wielkim uśmiechem na twarzy i do tej pory jest super :-)
OdpowiedzUsuńno to świetnie :)
UsuńŚwietny post! Bardzo na czasie :) U mnie dopiero za rok, pierwsza wyprawa do przedszkola, ale wezmę sobie te rady do serca. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńmój blog jest inspirowany naszym życiem ;) a że Maksiu właśnie poszedł do przedszkola....
UsuńPrzedszkole to macie naprawdę ładne ; p
OdpowiedzUsuńto akurat nie nasze ;)
UsuńNo tak, a my chyba pierwszy dzień w przedszkolu przeżyjemy jutro. Młoda się rozchorowała, choć choruje rzadko i nie zdążyła iść do przedszkola :) Jutro też pierwsze zebranie rodziców :)
OdpowiedzUsuńno my też niestety chorujemy, więc przedszkolem się nie nacieszyliśmy...
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuńi zdjęcie Maksia świetne :)
:) radosne dziecko ;)
UsuńRady doskonałe, szkoda tylko że niewielu rodziców potrafi się do nich dostosować. A jeśli by to robili, o ile łatwiejsze byłyby pierwsze spotkania malucha z przedszkolem. I adaptacja nie ciągnęła się w nieskończoność :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMy dopiero za rok :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Pierwszy dzień w przedszkolu jest ogromnym przeżyciem dla dzieci, ale też i rodziców. A kiedy zobaczymy, że dzieci są zadowolone i chcą iść kolejnego dnia, to możemy odetchnąć z ulgą.
OdpowiedzUsuńPierwszy dzień w przedszkolu zawsze jest wielką niewiadomą. Warto zabrać dziecko na dni otwarte żeby sięmogło zaaklimatyzować:)
OdpowiedzUsuń