11 lut 2013

Rozterki pracującej matki...

Prędzej, czy później przychodzi taki moment, że mama w końcu wraca do pracy...

O powrocie mamy do pracy pisałam już kiedyś TUTAJ(klik). Czasami nie ma wyboru i już po kilku miesiącach urlopu macierzyńskiego, kobieta z różnych względów, po prostu musi wrócić do firmy.


Dlaczego w moim przypadku powrót do pracy tak się przeciągał? Pisałam TUTAJ(klik).

Mama – Ktoś kiedyś powiedział przewrotnie, że Bóg stworzył ją po to bo nie może być wszędzie naraz.


W końcu jednak udało mi się znaleźć firmę, która przyjęła młodą mamę po przejściach. Jednak wcale nie jest różowo. Poziom stresu sięga zenitu. Swój pierwszy dzień w pracy opisałam TUTAJ (klik).

Poziom ekstremalny :

Z jednej strony cieszę się, że mogę pracować. Cieszę się, że wreszcie mogę wyjść do ludzi, że w końcu co miesiąc na moje konto będą wpływać jakieś pieniądze...

Z drugiej jednak strony, nie mam czasu na zabawy z moim ukochanym synkiem, nie mam czasu dla męża, nie mam czasu na nic...że już nie wspomnę o czasie dla siebie...

Sekret szczęśliwej kobiety :  

 Mam nadzieję, że wkrótce moje życie na tyle się ustabilizuje, że znajdę czas na wszystko ;) Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że mimo wszystko do mnie zaglądacie :D
PODPIS

21 komentarzy:

  1. Pewnie z czasem wszystko się unormuje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Początki zawsze są trudne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. może z czasem się wszystko się ustabilizuję i znajdziesz czas na wszystko, tego Ci życzę:*
    pozdrawiamy:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki już los pracującej matki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za to zeby wszystko się szybko unormowało:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ten ból... Ja w tym tygodniu pracuję po 10 godzin, głównie na popołudniu... Czyli synka widuję godzinę dziennie w drodze do przedszkola :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak tak strasznie się boję powrotu do pracy. Właśnie zlożyłam wniosek o dodatkowe 4 tygodnie urlopu macierzyńskiego. I wysyłając go zastanawiałam się jak możliwe jest zostawienie tak małego dziecka - gdyby nie te 4 tyg musiałabym zostawić bobasa, który jest przyzywyczajony do tego, że je kiedy chce - czasami co 2, 1.5 h, który zasypia lulany, który jest przyzwyczajony, że mama jest na wyciągnięcie ręki. Co najgorsze uświadomiłam sobie, że te 4 tygodnie nie dadzą nam tak wiele - i on nadal będzie w sumie za mały, by go zostawić. Nawet z własnym ojcem.

    OdpowiedzUsuń
  8. fota z pasiakami przytulonymi do dziecka jest boska!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dziękuję losowi że mogę być jeszcze z Arianną w domu.

    OdpowiedzUsuń
  10. taki nasz los, niestety....

    OdpowiedzUsuń
  11. spokojnie znajdziesz czas na wszystko tylko trzeba czasu i malej wprawy wszystko się da ogarnąć

    OdpowiedzUsuń
  12. Potrzebujesz trochę czasu,a wszystko będzie ok:))))

    OdpowiedzUsuń
  13. powrót do pracy nie jest łatwy...powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poczekaj jeszcze trochę i napewno uda się Tobie zorganizować wszystko :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. samo życie :/ Cieszę się, ze ja jeszcze nie muszę rozdzielać się z moim maleństwem...

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno się w końcu poukłada :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na poczatku to zawsze wydaje sie nie do ogarniecia, ale jesli sie nie poddasz , to zobaczysz za jakis czas wszystko nabierze innych barw :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. sama odwlekam powrót najdalej jak mogę...
    firmę też muszę zmienić :/ :/ eh..

    OdpowiedzUsuń
  19. Praca uczy dysponować wolnym czasem. Wiadomo, że po jej powrocie nie ma się ochoty na specjalną aktywność, a na inne obowiązki już tym bardziej. Matki wychowały ludzkość, więc są zahartowane w boju ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...