Dziś będzie trochę o treściach na tym blogu.
Kochani, jak już wiecie, planuję kilka zmian w związku z moim blogiem. Początkiem maja pytałam, co Wam się podoba, a co chcielibyście tu zmienić.
Większość z Was podpowiedziała mi, żeby usunąć pajączki i zmienić szatę graficzną bloga. Tak też uczyniłam (z pomocą pewnej utalentowanej osoby, której jeszcze raz dziękuję;).
Jednak mało kto odpowiedział mi, o czym chcielibyście częściej przeczytać, a co można pominąć ;) Otrzymałam tylko ogólnikową odpowiedź, że interesują Was posty "okołodzieciowe" ;) Pod tym pojęciem jednak wiele się kryje. Także ponawiam pytanie, co Was interesuje i na co powinnam położyć szczególny nacisk?
To, że Was o to pytam, nie świadczy o tym, że nie wiem, o czym mam pisać ;) Mam wiele pomysłów (być może powstaną też inne blogi, ale ciii). Tego bloga założyłam w trudnym dla mnie momencie. Po 22 miesiącach karmienia piersią przyszedł taki czas, że zdecydowałam się zakończyć karmienie (czego do dziś żałuję i pewnie jeszcze o tym napiszę). Chciałam też podzielić się z Wami tym, co nam się przytrafiło i co przeżyło moje dziecko (dziś na szczęście już jesteśmy zdrowi, ale to co przeżyliśmy, to nasze ;)
O naszym karmieniu pisałam TUTAJ
Moją walkę o utrzymanie laktacji opisałam TUTAJ
O tym, jak odstawiałam Maksia od piersi piszę TUTAJ
Historia Maksia jest opisana TUTAJ
Z racji mojego wyuczonego zawodu, zdarzało mi się też opisywać pewne zagadnienia z rozwoju i wychowania dzieci.
Czasem potrzebuję pozytywnego kopniaka, drobnej motywacji i dlatego możecie znaleźć na tym blogu trochę śmiesznych obrazków.
Oczywiście sporo jest zdjęć Maksia, żeby mógł kiedyś pooglądać i poczytać o sobie ;)
Reklamy i recenzji różnych produktów u mnie niewiele, co nie znaczy, że nie interesuje mnie szeroko rozumiana współpraca ;)
Opisałam też kilka fajnych spotkań, w których miałam szczęście i zaszczyt uczestniczyć, włączając w to rekolekcje, które uratowały moje małżeństwo ;)
Zdradzę Wam, że planuję wprowadzić kilka cykli czytelniczych, żeby usystematyzować pisanie i żeby wprowadzić jako taki porządek ;)
Chciałabym, żebyście dobrze się tu czuli i chętnie do mnie wracali :)
Chętnie biorę udział w różnych blogowych zabawach i czasem sama coś zorganizuję ;) Zapraszam zatem do zabawy ;)
przeczytałam co przeszłaś z maluszkiem jej aż się popłakałam dużo zdrówka i jemu i tobie cieszcie się sobą
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
Usuń|Mój Boże..
OdpowiedzUsuńczytam Twoje historie i nawet nie wiem ile ja miałam szczęścia.
Jestes silną kobietą a Maksiu to prawdziwy waleczny Rycerz!
Co mnie interesuje? hmmm.. nie mam specjalnych wymagań. chętnie czytam o tym co u Was się dzieje. nie potrzebuje poradników, wtyczynych itd - to może przy okazji, ale wąziutko, skromniutko, żeby nie przelatywać kursorem na sam koniec posta ( chociaz tak nie robię ;-) )
hehe to sygnał dla mnie, że jednak coś mogę sobie odpuścić :P bo i tak tego nie czytacie hehe
Usuńczasem jest bardzo przydatne, ale ja lubie skrótowe myśli - ale to tylko ja ;-)
Usuńwszystkim nie dogodzi heh ;)
UsuńJa bardzo lubię jak piszesz jak o Maksiu, jest cudny ; ), w tej kwestii mam nadzieję że się nic nie zmieni ; P
OdpowiedzUsuńMaksiu jest numerem 1 i na pewno będę o nim dalej pisac ;)
UsuńA jak się czyta Waszą historię to naprawdę łzy same do oczy napływają. Dzielna, silna i cudowna !
OdpowiedzUsuń:) mam nadzieję, że to co najgorsze już za nami ;)
UsuńO kurcze ,przeczytałam historię Maksia :(( aż mnie ciarki przeszły ! Jesteś mega silna i masz mega silnego synka :)
OdpowiedzUsuńsłodziak moj kochany ;) teraz nie powiedzialabys, że kiedys cos mu dolegało ;)
UsuńA ja bym chętnie poczytała o rozwoju i wychowaniu dzieci :)
OdpowiedzUsuńA co historii Maksia... czytałam :( Przeszłam coś podobnego z Elizą, z tym, że bez narkoz...ale traumę mam do dzisiaj. Bardzo bym chciała to opisać u siebie ku przestrodze dla innych Mam, ale na razie zbyt wiele by mnie to kosztowało, a w nie najlepszej formie jestem, więc nie chcę się pogrążyć... Pozytywnych zmian na blogu i nie tylko! Pozdrawiam
samo życie, jak kiedys znajdziesz siłę, to opisz Wasze przeżycia, chętnie poczytam ;)
UsuńJa lubię wszystkie Twoje posty, najbardziej chyba te o Waszych wypadach:)
OdpowiedzUsuńpodobno karmienie jest w głowie, nawet matki dzieci adoptowanych czesto maja mleko
OdpowiedzUsuńTeż o tym słyszałam, i jeśli to prawda, to jest to coś niesamowitego!
Usuńto prawda! Ja nie karmię Maksia już od roku, a czuję, że jakbym przystawiła dziecko do piersi, nawet nie własne, mogłabym je nakarmić ;)
Usuńhm... co mnie interesuje życie jak spędzać czas.. wiesz jest tak dużo blogów tematycznych że aż się blle robi przynajmniej mi. przecież blog to pamiętnik czyli pisanie o życiu swoim i swojej rodzinie to refleksja nad życiem itp. 'jeśli ktoś chce rady znajdzie ja w Google. blog to historia pisana życiem Jest on poto by ktos przeczytał i sam poszukał refleksji w sobie...
OdpowiedzUsuńmasz rację ;) już od dłuższego czasu nie dodawałam wpisów z poradami i jakos nikt się o nie nie upominał ;P
Usuńja mogę czytac o wszystkim, bo lubie czytać Twoje posty :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję Ci bardzo :) lubię takich czytelnikow :P
UsuńPrzeczytałam historię Maksia ...strasznie się wzruszyłam,bidulki dużo musieliście przejść.Ja również z moim synkiem miałam na dużo cierpienia i bólu,taki z niego bidulek.Dopiero po 13latach zdecydowałam się na drugie dziecko bo strasznie się bałam chorób,szpitali i stresu:( na szczęście Nadula jest zdrowa jak ryba :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla dzielnego Maksia :)
Nadulka jest cudowna ;)trzymajcie się w zdrowiu całą rodziną
UsuńHmm powiem szczerze, że mnie się przedtem lepiej bloga czytało. Przedtem tzn wtedy jak było więcej treści. Teraz jest dużo obrazków z podpisami, hasłami i mnie osobiście czyta się dziwnie... Więc bym się cieszyła jakby częściej pojawiała się rozpisująca bardziej Zwyczajna mama :)
OdpowiedzUsuńbędzie więcej tresci ;) stąd te cykle czytelnicze. Dzięki za tę opinię. Własnie o to mi chodziło ;)
UsuńWiesz... ja jak wchodzę na Twojego bloga to uwielbiam czytać obrazki ze świetnym przekazem. Nie chodzi o to, że to najłatwiejsza i najprostsza odpowiedź, ale one zawsze dużo mi dają- jedno mądre zdanie, które gdzieś się wryje i motywuje.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o dzisiaj, to masz rację- nie ma przyszłości, bez wywalenia przeszłości. Często przyjaciółka mi powtarza, że zazdrości facetowi, którego pokocham jak na zawsze pogodzę się ze swoją przeszłością. Ehh.. trzymam za Ciebie kciuki i za nowe blogi! :-)
rudnicka.blox.pl
będą i obrazki. Wiem, że je lubicie ;) dzięki za podpowiedź ;)
UsuńTeż jestem zapaloną zwolenniczką karmienia piersią :-)
OdpowiedzUsuń...no i szkoda że nie ma pajączków;)
OdpowiedzUsuńJa trafiłam na Twojego bloga za późno, więc historii nie znam, ale już zaczynam nadrabiać zaległości...
OdpowiedzUsuńja zaglądam do ciebie i własciwie to wiekszosc notek jest ciekawych, lubie czytać o Maksiu , bo sama pisze o dzieciach , wiec dla mnie to jest ciekawy temat :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzaglądałam do Ciebie! :-))
OdpowiedzUsuńrudnicka.blox.pl
Pisz o tym co lubisz i tak jak lubisz:)) To Twoje miejsce, Twój świat, a my z przyjemnością Ci tu towarzyszymy:)) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńNo właśnie pisz o tym, co chcesz nam przekazać. Nie zmieniaj nic na siłę, bo wtedy blogowanie stanie się niewiarygodne. Ja i tak będę do Ciebie wpadała:))
OdpowiedzUsuńCzytam historię Maksia i łza mi sie w oku zakręcila, ile Ty Kobieto przeszłaś w tym czasie. Moj synek jest dwa miesiace mlodszy od twojego ale u nas na szczescie nie było tak powaqznych chorob. Ciesze sie że wyszliscie z tego i zycze Wam oby juz Was cos takiego nie spotkalo :)
OdpowiedzUsuńA co do bloga jest OK i lubie czytac to o czym piszesz :)
ja też chętnie przeczytałabym o rozwoju dziecka itp. ale blog jest twój i pisz co Ci serce podpowiada a ja i tak będę zaglądała
OdpowiedzUsuń