17 maj 2013

Treściwie...


Dziś będzie trochę o treściach na tym blogu.

Kochani, jak już wiecie, planuję kilka zmian w związku z moim blogiem. Początkiem maja pytałam, co Wam się podoba, a co chcielibyście tu zmienić.

Nie licz na lepsze jutro, jeżeli  : nie zapomnisz o błędach popełnionych wczoraj


Większość z Was podpowiedziała mi, żeby usunąć pajączki i zmienić szatę graficzną bloga. Tak też uczyniłam (z pomocą pewnej utalentowanej osoby, której jeszcze raz dziękuję;).

Jednak mało kto odpowiedział mi, o czym chcielibyście częściej przeczytać, a co można pominąć ;) Otrzymałam tylko ogólnikową odpowiedź, że interesują Was posty "okołodzieciowe" ;) Pod tym pojęciem jednak wiele się kryje. Także ponawiam pytanie, co Was interesuje i na co powinnam położyć szczególny nacisk?

To, że Was o to pytam, nie świadczy o tym, że nie wiem, o czym mam pisać ;) Mam wiele pomysłów (być może powstaną też inne blogi, ale ciii). Tego bloga założyłam w trudnym dla mnie momencie. Po 22 miesiącach karmienia piersią przyszedł taki czas, że zdecydowałam się zakończyć karmienie (czego do dziś żałuję i pewnie jeszcze o tym napiszę). Chciałam też podzielić się z Wami tym, co nam się przytrafiło i co przeżyło moje dziecko (dziś na szczęście już jesteśmy zdrowi, ale to co przeżyliśmy, to nasze ;)

Zaakceptuj to, kim jesteś : i bądź dumny z tego...

O naszym karmieniu pisałam TUTAJ
Moją walkę o utrzymanie laktacji opisałam TUTAJ
O tym, jak odstawiałam Maksia od piersi piszę TUTAJ
Historia Maksia jest opisana TUTAJ


Z racji mojego wyuczonego zawodu, zdarzało mi się też opisywać pewne zagadnienia z rozwoju i wychowania dzieci.

Czasem potrzebuję pozytywnego kopniaka, drobnej motywacji i dlatego możecie znaleźć na tym blogu trochę śmiesznych obrazków.

Oczywiście sporo jest zdjęć Maksia, żeby mógł kiedyś pooglądać i poczytać o sobie ;)

Reklamy i recenzji różnych produktów u mnie niewiele, co nie znaczy, że nie interesuje mnie szeroko rozumiana współpraca ;)

Opisałam też kilka fajnych spotkań, w których miałam szczęście i zaszczyt uczestniczyć, włączając w to rekolekcje, które uratowały moje małżeństwo ;)

Zdradzę Wam, że planuję wprowadzić kilka cykli czytelniczych, żeby usystematyzować pisanie i żeby wprowadzić jako taki porządek ;)

Chciałabym, żebyście dobrze się tu czuli i chętnie do mnie wracali :)

Chętnie biorę udział w różnych blogowych zabawach i czasem sama coś zorganizuję ;) Zapraszam zatem do zabawy ;)


PODPIS

37 komentarzy:

  1. przeczytałam co przeszłaś z maluszkiem jej aż się popłakałam dużo zdrówka i jemu i tobie cieszcie się sobą

    OdpowiedzUsuń
  2. |Mój Boże..
    czytam Twoje historie i nawet nie wiem ile ja miałam szczęścia.

    Jestes silną kobietą a Maksiu to prawdziwy waleczny Rycerz!

    Co mnie interesuje? hmmm.. nie mam specjalnych wymagań. chętnie czytam o tym co u Was się dzieje. nie potrzebuje poradników, wtyczynych itd - to może przy okazji, ale wąziutko, skromniutko, żeby nie przelatywać kursorem na sam koniec posta ( chociaz tak nie robię ;-) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe to sygnał dla mnie, że jednak coś mogę sobie odpuścić :P bo i tak tego nie czytacie hehe

      Usuń
    2. czasem jest bardzo przydatne, ale ja lubie skrótowe myśli - ale to tylko ja ;-)

      Usuń
    3. wszystkim nie dogodzi heh ;)

      Usuń
  3. Ja bardzo lubię jak piszesz jak o Maksiu, jest cudny ; ), w tej kwestii mam nadzieję że się nic nie zmieni ; P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maksiu jest numerem 1 i na pewno będę o nim dalej pisac ;)

      Usuń
  4. A jak się czyta Waszą historię to naprawdę łzy same do oczy napływają. Dzielna, silna i cudowna !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) mam nadzieję, że to co najgorsze już za nami ;)

      Usuń
  5. O kurcze ,przeczytałam historię Maksia :(( aż mnie ciarki przeszły ! Jesteś mega silna i masz mega silnego synka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słodziak moj kochany ;) teraz nie powiedzialabys, że kiedys cos mu dolegało ;)

      Usuń
  6. A ja bym chętnie poczytała o rozwoju i wychowaniu dzieci :)
    A co historii Maksia... czytałam :( Przeszłam coś podobnego z Elizą, z tym, że bez narkoz...ale traumę mam do dzisiaj. Bardzo bym chciała to opisać u siebie ku przestrodze dla innych Mam, ale na razie zbyt wiele by mnie to kosztowało, a w nie najlepszej formie jestem, więc nie chcę się pogrążyć... Pozytywnych zmian na blogu i nie tylko! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. samo życie, jak kiedys znajdziesz siłę, to opisz Wasze przeżycia, chętnie poczytam ;)

      Usuń
  7. Ja lubię wszystkie Twoje posty, najbardziej chyba te o Waszych wypadach:)

    OdpowiedzUsuń
  8. podobno karmienie jest w głowie, nawet matki dzieci adoptowanych czesto maja mleko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym słyszałam, i jeśli to prawda, to jest to coś niesamowitego!

      Usuń
    2. to prawda! Ja nie karmię Maksia już od roku, a czuję, że jakbym przystawiła dziecko do piersi, nawet nie własne, mogłabym je nakarmić ;)

      Usuń
  9. hm... co mnie interesuje życie jak spędzać czas.. wiesz jest tak dużo blogów tematycznych że aż się blle robi przynajmniej mi. przecież blog to pamiętnik czyli pisanie o życiu swoim i swojej rodzinie to refleksja nad życiem itp. 'jeśli ktoś chce rady znajdzie ja w Google. blog to historia pisana życiem Jest on poto by ktos przeczytał i sam poszukał refleksji w sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację ;) już od dłuższego czasu nie dodawałam wpisów z poradami i jakos nikt się o nie nie upominał ;P

      Usuń
  10. ja mogę czytac o wszystkim, bo lubie czytać Twoje posty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuję Ci bardzo :) lubię takich czytelnikow :P

      Usuń
  11. Przeczytałam historię Maksia ...strasznie się wzruszyłam,bidulki dużo musieliście przejść.Ja również z moim synkiem miałam na dużo cierpienia i bólu,taki z niego bidulek.Dopiero po 13latach zdecydowałam się na drugie dziecko bo strasznie się bałam chorób,szpitali i stresu:( na szczęście Nadula jest zdrowa jak ryba :)
    Buziaczki dla dzielnego Maksia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadulka jest cudowna ;)trzymajcie się w zdrowiu całą rodziną

      Usuń
  12. Hmm powiem szczerze, że mnie się przedtem lepiej bloga czytało. Przedtem tzn wtedy jak było więcej treści. Teraz jest dużo obrazków z podpisami, hasłami i mnie osobiście czyta się dziwnie... Więc bym się cieszyła jakby częściej pojawiała się rozpisująca bardziej Zwyczajna mama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie więcej tresci ;) stąd te cykle czytelnicze. Dzięki za tę opinię. Własnie o to mi chodziło ;)

      Usuń
  13. Wiesz... ja jak wchodzę na Twojego bloga to uwielbiam czytać obrazki ze świetnym przekazem. Nie chodzi o to, że to najłatwiejsza i najprostsza odpowiedź, ale one zawsze dużo mi dają- jedno mądre zdanie, które gdzieś się wryje i motywuje.
    Jeśli chodzi o dzisiaj, to masz rację- nie ma przyszłości, bez wywalenia przeszłości. Często przyjaciółka mi powtarza, że zazdrości facetowi, którego pokocham jak na zawsze pogodzę się ze swoją przeszłością. Ehh.. trzymam za Ciebie kciuki i za nowe blogi! :-)

    rudnicka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będą i obrazki. Wiem, że je lubicie ;) dzięki za podpowiedź ;)

      Usuń
  14. Też jestem zapaloną zwolenniczką karmienia piersią :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ...no i szkoda że nie ma pajączków;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja trafiłam na Twojego bloga za późno, więc historii nie znam, ale już zaczynam nadrabiać zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  17. ja zaglądam do ciebie i własciwie to wiekszosc notek jest ciekawych, lubie czytać o Maksiu , bo sama pisze o dzieciach , wiec dla mnie to jest ciekawy temat :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. zaglądałam do Ciebie! :-))

    rudnicka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Pisz o tym co lubisz i tak jak lubisz:)) To Twoje miejsce, Twój świat, a my z przyjemnością Ci tu towarzyszymy:)) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  20. No właśnie pisz o tym, co chcesz nam przekazać. Nie zmieniaj nic na siłę, bo wtedy blogowanie stanie się niewiarygodne. Ja i tak będę do Ciebie wpadała:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytam historię Maksia i łza mi sie w oku zakręcila, ile Ty Kobieto przeszłaś w tym czasie. Moj synek jest dwa miesiace mlodszy od twojego ale u nas na szczescie nie było tak powaqznych chorob. Ciesze sie że wyszliscie z tego i zycze Wam oby juz Was cos takiego nie spotkalo :)

    A co do bloga jest OK i lubie czytac to o czym piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja też chętnie przeczytałabym o rozwoju dziecka itp. ale blog jest twój i pisz co Ci serce podpowiada a ja i tak będę zaglądała

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Zapraszam ponownie.
Jak już tu jesteś – zostaw po sobie ślad ;)

Podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...